Borussia Dortmund, która przeżywa kłopoty finansowe, latem pozbędzie się swojej największej gwiazdy – norweskiego 20-latka, który w tym sezonie zdobył już 23 gole we wszystkich rozgrywkach – Erlinga Haalanda.
Najbardziej zainteresowany transferem Erlinga Haalanda jest Manchester City, który rozgląda się za następcą kończącego powoli karierę Argentyńczyka Kuna Aguero i Real Madryt, który bramkostrzelnego napastnika poszukuje od czasu odejścia Cristiano Ronaldo.
Zdaniem hiszpańskiego dziennika „As” w kontrakcie Haalanda wpisana jest kwota odstępnego w wysokości 75 milionów euro, ale może ona zostać aktywowana dopiero w przyszłym roku. Pozyskanie Norwega w 2021 roku jest jeszcze droższe. Borussia za swoją największą gwiazdę oczekuje bowiem 90 milionów euro oraz 20 milionów zapisanych w specjalnych bonusach. W sumie to minimum 110 milionów.
Prezes Realu Fiorentino Perez zapowiada co prawda transferową ofensywę „Królewskich”, ale czy w czasach koronawirusa Hiszpanie zdecydują się zapłacić aż tyle gotówki? Zdaniem „Asa” Real negocjuje więc obniżenie ceny napastnika poprzez włączenie do transakcji jednego ze swoich piłkarzy. W grę wchodzi wart około 10 mln euro Hiszpan dominikańskiego pochodzenia Mariano Diaz lub wyceniany na 20 mln euro Serb Luka Jovic (aktualnie wypożyczony do Eintrachtu Frankfurt).
Takich rozterek nie mają arabscy właściciele Manchesteru City, którzy obiecali trenerowi Pepowi Guradioli poważne wzmocnienia składu latem. Zdecydowanym priorytetem jest napastnik, który zastąpi w angielskim klubie Kuna Aguero, któremu kontrakt kończy się w czerwcu 2021 roku i nie zostanie przedłużony.