W konkursie drużynowym w Lahti dwóch polskich skoczków wystąpiło w nowych kombinezonach. Zarówno zawodnicy, jak i trener Biało-Czerwonych byli bardzo tajemniczy w tej kwestii.
W nowym czarno-białym stroju w pierwszej serii konkursowej skoczył Andrzej Stękała. W finałowej próbie kombinezon z tego samego materiału zaprezentował Dawid Kubacki. Obaj Polacy zaliczyli w nich swoje najlepsze skoki podczas sobotniej rywalizacji.
Nasi skoczkowie zamierzali skorzystać z nowego sprzętu jeszcze podczas piątkowych kwalifikacjach, lecz silny wiatr porzyżował im plany.
-Czy to jakaś cudowna nowość? – zapytał trenera Michala Doleżala Kacper Merk z Eurosportu. – Niestety w piątek nie było szansy na przetestowanie. W sobotę przekonaliśmy się jednak, że to działa – przyznał szkoleniowiec polskiej kadry, który nie chciał zdradzać żadnych szczegółów.
– De facto dany kombinezon jest zawsze uszyty w podobny sposób. Kwestia doboru materiałów, które lepiej pasują. Nie chodzi nawet o to, który lepiej przepuszcza, który gorzej. To bardzo się różni, ale przede wszystkim chodzi o twardość. W niektórych kombinezonach ten materiał jest twardszy, w innych bardziej miękki i zależy, co komu bardziej pasuje. To musi być dobierane do konkretnego zawodnika – wyjaśnił Adam Małysz. – Udało nam się zamówić ten biały materiał i uszyto z niego kombinezony dla skoczków, którym on pasuje. Jak widzieliśmy, dwóch naszych zawodników już go przetestowało i wydaje się, że jest całkiem w porządku – dodał dyrektor PZN ds. skoków i kombinacji norweskiej.
Dziś o godzinie 16:00 będzie kolejna szansa na sprawdzenie nowych strojów w podczas konkursu indywidualnego w Lahti. Ilu polskich skoczków odważy się testować tajemnicze biało-czarne kombinezony tym razem?