Anglicy nie rezygnują z klękania w ramach akcji Black Lives Matter. Już dziś Synowie Albionu powtórzą swój „rytuał” na Stadionie Narodowym w Warszawie, gdzie zmierzą się z reprezentacją Polski. Czy zostaną wygwizdani przez kibiców?
Klękanie w ramach poparcia dla BLM stało się normą w angielskiej Premier League. Kontynuują to piłkarze reprezentacji Anglii.
I są wygwizdywani za polityczny gest nawet przez własnych kibiców. Nie przez wszystkich, ale gwizdy na trybunach są zauważalne. Doszło nawet do sytuacji, że przed meczami EURO 2020 rozgrywanymi na Wembley za zgodą UEFA puszczano głośno muzykę tuż przed pierwszym gwizdkiem sędziego, by zagłuszyć kibiców wrogo nastawionych go gestów BLM.
EURO minęło, a Anglicy z gestu klękania nie zrezygnowali. Kilka dni temu zostali za to wygwizdani przez kibiców Węgier. Tak zabolało to Anglików, że po meczu do sytuacji odniósł się selekcjoner Gareth Southgate.
Brytyjska prasa zastanawia się, jak polityczny gest zostanie przyjęty przez polskich kibiców.
„Reprezentacja Anglii jest przygotowana na potencjalnie jeszcze głośniejsze buczenie, kiedy wykona gest take a knee, niż miało to miejsce w Budapeszcie. Mówi się, że wrogość wobec tego gestu jest w Warszawie równie mocno rozpowszechniona” – nie ma wątpliwości dziennik „The Telegraph”.
Angielskie media nie biorą jednak pod uwagę, że w ostatnich latach trybuny podczas meczów reprezentacji wypełniały się przede wszystkim tzw. niedzielnymi kibicami, którzy nie biorą udział w fanatycznym dopingu.
Polscy piłkarze na pewno nie klękną. Nie klękali bowiem na EURO, nie klęknęli także w marcu, gdy biało-czerwoni mierzyli się z Anglią na Wembley.
– To czysty populizm, który na nic się realnie nie przekłada. Niektórzy piłkarze wykonują ten gest, ale gdyby ich zapytać, dlaczego to robią, to nie potrafiliby odpowiedzieć – mówił wówczas Zbigniew Boniek, były już prezes PZPN.
Mecz Polska – Anglia w ramach eliminacji mistrzostw świata rozpocznie się na Stadionie Narodowym dzisiaj o 20:45.