Europejski klasyk Anglia – Niemcy w ramach 1/8 finału Euro 2020 elektryzuje dziś piłkarski świat. Budzi też niezdrowe emocje, które podgrzewają media z obu krajów. Wracają również reminescencje wojenne.
Mecz Anglia – Niemcy zostanie rozegrany na stadionie Wembley w Londynie. I właśnie temat Wembley jest główną kością niezgody pomiędzy oboma reprezentacjami.
Organizacja turnieju EURO 2020 jest krytkowana przez kibiców i samych piłkarzy, a jednym z najbardziej newralgicznych tematów jest kwestia rozgrywania przez niektóre reprezentacje tylko meczów u siebie. Dotyczy to także Anglii i bardzo nie podoba się to Niemcom.
Do tego deszczowa od kilku dni pogoda w Londynie spowodowała, iż UEFA w trosce o jakość murawy na stadionie zabroniła treningów przedmeczowych na Wembley. Dotyczyło to Włochów i Austriaków, którzy swój mecz 1/8 finału rozegrali w sobotę a także Anglików oraz Niemców, którzy swoje spotkanie rozegrają dziś.
Zdaniem największego niemieckiego dziennika „Bild”, brak możliwości treningów reprezentacji Niemiec to przejaw nieuczciwości Anglików. Niemiecka kadra, która ostatecznie trenowała na innym obiekcie nie miała bowiem okazji poznać ani szatni a przede wszystkim stanu murawy na Wembley.
Angielskie media nie pozostają dłużne. Dziennik „Daily Mirror” sugeruje wręcz, że Niemcy chcieli być traktowani z dodatkowymi przywilejami względem innych reprezentacji, co dopiero byłoby przejawem nieuczciwego ich zachowania.
Każde spotkanie reprezentacji narodowych Niemiec i Anglii poprzedza ostra wojna na słowa, toczona na łamach prasy bulwarowej obu krajów. W londyńskich popołudniówkach nie brakuje także odwołań do bohaterstwa Anglików w czasie drugiej wojny światowej, ale raczej w pozytywnym aspekcie.
Kiedyś bywało inaczej. Na przykład w 2010 roku styczniu angielski dziennik „Daily Star” zamieściła zdjęcie kapitana niemieckiej jedenastki Michaela Ballacka w czarnej koszulce, który to kolor jednoznacznie kojarzył się z czarnymi mundurami SS.
A jeszcze wcześniej (w latach 80-ych) brytyjskie bulwarówki pisały o Niemcach per „Huns”, czyli Hunowie lub „Krauts”, czyli „kapustojady”. Tak właśnie mówiono na Niemców w Wielkiej Brytanii podczas II Wojny Światowej.
Apogeum tej wojny na słowa przypadł na lata dziewięćdziesiąte XX wieku. Wtedy to mecze Niemcy – Anglia stylizowano na powtórkę lotniczej Bitwy o Anglię z 1940 roku. „Daily Telegraph” po wygranej Synów Albionu napisał nawet: „The war is over!”, czyli „Wojna się skończyła!”.