Kacper Tobiasz – chłopak z Żylety zadebiutował w Legii Warszawa w meczu przeciw Wiśle Płock. Wychowany na Ursynowie 18-latek spelnił swoje największe sportowe marzenie. – Poleciały łzy – nie ukrywał piłkarz, którego nazwisko skandowali kibice przy Łazienkowskiej.
Kacper jeszcze niedawno z kolegami z osiedla chodził na Żyletę, a teraz przed nią zagrał. Bramkarz Kacper Tobiasz w debiucie w pierwszej drużynie Legii Warszawa zachował czyste konto. Kibice skandowali jego nazwisko, a trener Czesław Michniewicz komplementował go podczas konferencji.
Tobiasz ma dopiero 18 lat. Urodził się w Płocku, ale dorastał na Ursynowie i tam też w lokalnym klubie SEMP uczył się grać w piłkę. Później grał w rezerwach Legii, ale kontuzja Cezarego Miszty i decyzja o oszczędzeniu Artura Boruca przed rewanżem z Florą Tallin sprawiły, że Tobiasz niespodziewanie przeciw Wiśle Płock zadebiutował w Ekstraklasie. Zagrał pewnie i co najważniejsze nie puścił bramki.
– Zapisuję ten debiut jak najbardziej na plus. Jak trener powiedział mi, że zagram to na początku nie dowierzałem. To było moje marzenie, mój najbliższy cel, by zadebiutować w pierwszej drużynie. Jak już przyswoiłem tę myśl do siebie, to nie ukrywam, że łezki poleciały. Jestem związany z tym miejscem, znaczy ono dla mnie naprawdę wiele – przyznał Tobiasz na konferencji prasowej.
– Największy stres pojawił się gdy kibice skandowali moje nazwisko – przyznał młody bramkarz Legii.
Trener Czesław Michniewicz także nie krył pochwał pod adresem bramkarza:
– Myślę, że to piękny debiut, z czystym kontem, na pewno szczególny dla czynnego kibica na Żylecie. Nie przypominam sobie jego błędów, nie bał się otwierać gry, dobrze radził sobie na przedpolu. Grał jak rutyniarz. Cieszę się, że jego koledzy z Żylety go nie sparaliżowali, bo na początku meczu skandowali jego nazwisko. Po odprawie prosiłem go, żeby wyłączył telefon, bo jak skład przedostanie się do mediów, to będzie jak w Nowy Rok: sms za sms-em i jak zacznie odpisywać to nie zdąży skoncentrować się na meczu. Zapytam czy mnie posłuchał – zdradził trener mistrzów Polski.