Szwajcarski narciarz Urs Kryenbuehl, który uległ groźnemu wypadkowi podczas zjazdu alpejskiego Pucharu Świata w Kitzbuehel, poinformował, że sezon dla niego już się skończył.
„No to ja mam już wakacje – napisał Szwajcar. „Choć brzmi to wyjątkowo źle, sezon dla mnie się skończył. Nie ulega wątpliwości, że upadając w Kitzbuehel, miałem u boku wielkiego anioła stróża – dodał pechowy narciarz.
Urs Kryenbuehl przy prędkości 146,7 km/h na uznawanej za najtrudniejszą na świecie trasie w Kutzbuehel, podczas ostatniego skoku stracił kontrolę nad nartami i bezwładnie prześlizgnął się kilkadziesiąt metrów. Nie dający znaków życia zawodnik został zabrany helikopterem do szpitala.
Tam przeszedł badania, które wykazały, że doznał wstrząsu mózgu, zerwał więzadło w prawym kolanie oraz złamał obojczyk.
„Chciałbym podziękować wszystkim za życzenia powrotu do zdrowia i wiadomości. Współczucie jest ogromne – bardzo dziękuję!” – napisał zjazdowiec.