Norweski superstrzelec Erling Haaland trafi jednak do Bayernu Monachium, gdzie zostanie następcą Roberta Lewandowskiego – twierdzi niemiecki portal Sport1.de.
Erling Haaland to obok Francuza Mbappe najbardziej rozchwytywany napastnik na świecie. Od dawna jest pewne, że norweski napastnik opuści po zakończeniu borykająca się z problemami finansowymi Borussię Dortmund. Potencjalnych kupców media upatrują w Realu Madryt, Barcelonie albo którymś z klubów angielskich (Chelsea, Manchester City lub United). Najbardziej zainteresowany transferem Erlinga Haalanda jest Manchester City, który gorączkowo rozgląda się za następcą kończącego powoli karierę Argentyńczyka Kuna Aguero i Real Madryt, który bramkostrzelnego napastnika poszukuje od czasu odejścia Cristiano Ronaldo.
W niemieckich mediach pojawiły sie jednak informacje o tym, że w batalię o piłkarza zamierza się włączyć najbogatszy klub Bundesligi – Bayern Monachium. Bawarczycy szukają ponoć następcy 32-letniego Roberta Lewandowskiego.
– W pewnym momencie upływ czasu dotknie także Polaka. Idealnie byłoby, gdyby Bayern miał już wtedy gotowego następcę w swoim zespole. Jeśli Haaland w przyszłym roku przeniesie się do Anglii, to nie będzie go na rynku przez pięć, sześć lat. Z tego powodu odgrywa ważną rolę w myślach szefów Bayernu. Temat transferu Norwega do Monachium jest na stole – twierdzi popularny portal Sport1.de.
W kontrakcie 20-letniego Haalanda wpisana jest kwota odstępnego w wysokości 75 milionów euro, ale może ona zostać aktywowana dopiero w przyszłym roku. Pozyskanie Norwega w 2021 roku jest jeszcze droższe. Borussia za swoją największą gwiazdę oczekuje bowiem 90 milionów euro oraz 20 milionów zapisanych w specjalnych bonusach. W sumie to minimum 110 milionów. Czy Bayern rzeczywiście jest w stanie zapłacić aż tyle?
Haaland w tym sezonie w 31 meczach Borussii Dortmund strzelił aż 33 gole. Ma na koncie też osiem asyst.