Wciąż nie wiadomo, czy Robert Lewandowski, Krzysztof Piątek oraz Arkadiusz Milik zagrają na Wembley przeciwko Anglii. Na przeszkodzie stoją procedury covidowe. Sekretarz generalny PZPN Maciej Sawicki wyłożył kawa na ławę, jak wygląda sytuacja.
Brytyjska mutacja koronawirusa sprawia, że niektóre kraje wprowadziły bardzo surowe obostrzenia i restrykcje. Na tej liście są m.in. Niemcy czy Francja, które od wszystkich po przyjeździe z Wysp Brytyjskich wymagają kwarantanny.
Z tego powodu chociażby mecze Ligi Mistrzów pomiędzy RB Lipsk a Liverpoolem oraz Borussią Moenchengladbach a Manchesterem City były lub będą rozgrywane na neutralnym terenie – w Budapeszcie. Niemcy twardo obstają przy swoim i nie zgodzili się na wyjątki dla sportowców.
Pojawia się więc zasadnicze pytanie, co zrobią czołowi polscy piłkarze. Jeśli Robert Lewandowski, Arkadiusz Milik czy Krzysztof Piątek polecą do Anglii, po powrocie może czekać ich kwarantanna, a co za tym idzie opuściliby kilka spotkań klubowych.
Kluby mają obowiązek puścić piłkarzy na spotkania reprezentacyjne. Z jednym wyjątkiem. Mogą zablokować wyjazd na kadrę, jeśli po powrocie ich zawodnicy zostaliby objęci kwarantanną. W teorii więc Bayern Monachium, Hertha Berlin czy Olympique Marsylia mogą zablokować przyjazd odpowiednio Lewandowskiego, Piątka i Milika.
W programie „4-4-2” na antenie TVP Sport do sprawy szczerze odniósł się sekretarz generalny PZPN Maciej Sawicki.
Po pierwsze zaznaczył, że układ z klubami jest taki, iż piłkarze na pewno przyjadą na zgrupowanie i będą do dyspozycji w meczach z Węgrami i Andorą. Co do spotkania z Anglią – czas pokaże.
Po drugie, nie jest brany pod uwagę scenariusz, tak jak w przypadku Ligi Mistrzów, przeniesienia meczu poza Anglię. Wszystko dlatego, że rozgrywkami europejskimi zarządza UEFA, która na takie rozwiązanie przystała, a spotkaniami w ramach eliminacji mistrzostw świata zarządza FIFA, która nie zgadza się na przenoszenie meczów.
Po trzecie, sprawa Arkadiusza Milika wydaje się wyjaśniona. Według wiedzy Sawickiego, francuska federacja dogada się z tamtejszym rządem i załatwi specjalne zwolnienia dla wszystkich zawodników grających w Ligue 1.
Na podobne rozwiązanie nieprzychylnie patrzą Niemcy. Trzeba tutaj zaznaczyć, że aktualne covidowe procedury obowiązują w Niemczech do 28 marca, a mecz z Anglią jest trzy dni później. Niemniej trzeba założyć, że obostrzenia zostaną przedłużone, bo są przedłużane od grudnia.
Jakie są więc szanse, że Lewandowski i Piątek będą do dyspozycji selekcjonera Paulo Sousy na mecz z Anglią? Mówiąc wprost – na ten moment – pół na pół.
– Z Bayernem wciąż wymieniamy informacje. Przekazujemy m.in. szczegóły nt. testów, jakie zawodnik będzie odbywał. Im mniej będziemy o tym mówić, tym lepiej dla sprawy. Tak samo ma się sprawa z Krzysztofem Piątkiem, gdzie jesteśmy również w kontakcie z Herthą. Uruchomiliśmy wszystkie kontakty w UEFA i DFB. Odbyliśmy konferencję z reprezentantami UEFA oraz FIFA. Sprawdzamy wszystkie problemy z procedurami rządowymi, które mogłyby sprawić, że piłkarze będą mogli powrócić do swoich klubów bez konieczności odbycia kwarantanny – zapewnił w TVP Sport Sawicki.
– My procedujemy, żeby nasi piłkarze nie byli objęci kwarantanną. Piłkarze to koniec końców najbardziej i najczęściej testowana grupa zawodowa. Codziennie odbywają testy wymazowe, testy PCR, które wynikają z procedur UEFA. Jest małe ryzyko, by piłkarz przeniósł zakażenie. Thomas Mueller był niedawno na kwarantannie, ale nie pozarażał nikogo. Ryzyko emisji jest małe w przypadku piłkarzy przy obecnych procedurach – zakończył sekretarz generalny PZPN.