Zawodnicy Legii Warszawa na wieńczącej sezon 2020/21 Gali Ekstraklasy odebrali cztery nagrody – w tym najważniejszą, dla Piłkarza Sezonu.
Filip Mladenović – Piłkarz Sezonu, Obrońca Sezonu:
– Czuję się bardzo dobrze. Dziękuję całej Ekstraklasie i swojemu klubowi. Cały zespół pomógł mi zdobyć te wyróżnienia. Dziękuję również swojej rodzinie, która cały czas mnie wspierała. Czy ktoś zabrał mi kilka asyst? Może Tomas Pekhart. To oczywiście był żart. Nie mogę mu nic złego powiedzieć, bo zdobył dla nas bardzo dużo bramek. Gratuluję mu tego osiągnięcia.
Tomas Pekhart – Napastnik Sezonu, Król Strzelców:
– To był niesamowity sezon. Cieszę się, że byłem częścią tak wspaniałego klubu. Oczywiście chciałbym podziękować również mojej rodzinie – żonie i córce, które cały czas mnie wspierały. Wszystko razem złożyło się na tak dobry sezon. Byłem głodny gry i strzelania goli po pandemii koronawirusa. Zostałem ojcem i to też mnie trochę uspokoiło. Futbol nie jest najważniejszą rzeczą na świecie. Narodziny córki i głód gry w piłkę złożyły się na ten niesamowity sezon. Gdy byłem mały, zaczynałem grać jako środkowy obrońca. W każdym meczu zdobywałem jednak trzy lub cztery bramki. Trenerzy zauważyli mój dryg do strzelania goli i powoli przesuwali mnie coraz wyżej. Grałem na pozycji pomocnika, a ostatecznie zostałem. napastnikiem. To chyba była najlepsza decyzja.
Luquinhas – Pomocnik Sezonu:
- Chciałbym podziękować za wyróżnienie. Jestem bardzo szczęśliwy za to, że zostałem nagrodzony w taki sposób. Niestety, nie mogłem pojawić się na gali, żeby odebrać nagrodę, ale największa nagroda, jaka ostatnio mnie spotkała, to narodziny mojego dziecka w Brazylii. Możecie być pewni, że w kolejnym sezonie dam z siebie wszystko, żeby móc odebrać tę nagrodę ponownie.
Nowy król strzelców Ekstraklasy to prawdziwy piłkarski obieżyświat. Czeski napastnik, który w reprezentacji swojego kraju wystąpił 21 razy i strzelił 2 gole, zanim trafił do Polski grał już w 10 klubach (w Anglii, Niemczech, Grecji, Izraelu i Hiszpanii). Mieżący aż 194 cm środkowy napastnik, którego wartość jest obecnie wyceniana na milion euro, liczy na powołanie do czeskiej kadry narodowej.