Fani Fortuna 1 Ligi nie mają nawet krótkiej chwili na to, aby odpocząć od serwowanych im wrażeń. Ruszyła piąta runda najznakomitszej ligi na świecie i potrwa łącznie aż 4 dni, co oznacza, że maraton z 1 ligą przedłuży się aż do poniedziałku.
Puszcza Niepołomice – Miedź Legnica (20 sierpnia, piątek, 18:00
Rozpoczynamy od starcia w Niepołomicach – to jedyny piątkowy mecz na rozkładzie. Legniczanie zgubili co prawda pierwsze dwa „oczka” w obecnym sezonie, jednak od siedmiu ligowych spotkań z rzędu pozostają niepokonani. Gospodarze do tej pory rozegrali tylko jedno domowe spotkanie, w którym nie zdobyli bramki, zatem staną przed okazją ucieszenia lokalnych fanów.
GKS Jastrzębie – Resovia Rzeszów (21 sierpnia, sobota, 12:40)
Dwie ekipy, które w poprzednim sezonie znalazły się dość nisko w tabeli, sezon rozpoczęły podobnie. W kampanii 2020/2021 GKS dwukrotnie pokonywał Resovię, za każdym razem mecze kończyły się takim samym wynikiem, 2:1. Do tej pory zarówno gospodarze, jak i goście, tracili gole w 75% rozegranych spotkań w obecnym sezonie.
MKS Korona Kielce – ŁKS Łódź (21 sierpnia, sobota, 18:00)
Popołudnie spędzimy w Kielcach. Korona wygrała wszystkie 4 spotkania tego sezonu i pozostaje na miejscu lider Fortuna 1 Ligi. Łodzianie, podobnie jak gospodarze, strzelali gole w każdym dotychczas rozegranym spotkaniu, zdobywając średnio 2 gole co mecz. Łodzianie nie doznali jeszcze żadnej porażki, ale będą musieli postarać się, aby utrzymać tę passę.
Widzew Łódź – Stomil Olsztyn (21 sierpnia, sobota, 20:30)
Wieczór przyniesie pojedynek Widzewa ze Stomilem. Olsztynianie nie zaliczają dobrego wejścia w sezon. 4 porażki z rzędu, 3 kolejne mecze bez strzelonej bramki. W ostatnich latach w Fortuna 1 Lidze łodzianie – na własnym boisku – ani razu nie przegrywali spotkań przeciwko Stomilowi. Mało tego, 3 poprzednie takie pojedynki w Łodzi kończyły się zwycięstwem gospodarzy, a 2 poprzednie łodzianie wygrywali nie tracąc bramki.
GKS Katowice – Zagłębie Sosnowiec (22 sierpnia, niedziela, 12:40)
Cztery pierwsze spotkania i żadnego zwycięstwa, pomimo dobrej gry – to bilans drużyny gospodarzy. Goście natomiast, choć zaliczyli już jedno zwycięstwo w tym sezonie, mają wiele do poprawy w defensywie. W 8. z poprzednich 10. spotkań w pierwszej lidze tracili oni co najmniej jednego gola, w tym w sześciu poprzednich meczach pod rząd. Katowiczanie, którzy u siebie zdobywają średnio 1.33 bramki na mecz z pewnością postarają się wykorzystać niesubordynację gości w defensywie.
Górnik Polkowice – Arka Gdynia (22 sierpnia, niedziela, 15:00)
Po słabszym początku Arka wróciła na zwycięskie tory, wygrywając dwa spotkania z rzędu. Górnik natomiast, z dwoma punktami na koncie, zajmuje obecnie 16. pozycję w ligowej tabeli. Już 5 kolejnych ligowych meczów z rzędu bez zwycięstwa zaliczyli polkowiczanie. Po raz ostatni gdynianie mieli okazję zmierzyć się z Górnikiem w ramach Pucharu Polski, dokładnie 364 dni przed niedzielnym spotkaniem. Wówczas późniejszy finalista zwyciężył aż 5:0, a arbiter pokazał gospodarzom czerwoną kartkę.
GKS Tychy – Sandecja Nowy Sącz (22 sierpnia, niedziela, 18:00)
Nowosądeczanie w obecnym sezonie otrzymali już dwie czerwone kartki, co daje średnią 0.5 kartonika tego koloru na spotkanie. Od 3. spotkań pozostają jednak niepokonani. Naprzeciw nich staje drużyna z Tychów, która nie dość, że nie wygrała jeszcze żadnego spotkania w obecnej kampanii, to nie potrafiła strzelić gola w 3. poprzednich starciach ligowych. Średnio tyszanie zdobywają 0.25 bramki na mecz.
Odra Opole – Chrobry Głogów (23 sierpnia, poniedziałek, 18:00)
W poniedziałek będzie się działo na Dolnym Śląsku. Głogowianie nie potrafią znaleźć sposobu na Odrę, gdy opolanie grają na własnym stadionie. 3 poprzednie bezpośrednie pojedynki w Opolu zakończyły się zwycięstwem gospodarz, podobnie, jak 3 ostatnie mecze ligowe między tymi drużynami. Na sześć poprzednich starć z Chrobrym gospodarze wygrali aż 5 i będą faworytem do kolejnego zwycięstwa.
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Skra Częstochowa (23 sierpnia, poniedziałek, 20:30)
To beniaminek, a nie spadkowicz, ma na swoim koncie zwycięstwo, choć przed sezonem spodziewalibyśmy się zupełnie innego układu sił. Już od siedmiu kolejnych ligowych spotkań bielszczanie nie potrafią zdobyć pełnej puli punktów. Częstochowianie natomiast w tym sezonie nie przyciągają trafień. Na 4 mecze tego sezonu w aż trzech nie padały więcej, niż tylko dwie bramki. Jedynie starcie z ŁKS-em przyniosło aż 5 trafień.