W grudniu 2015 roku, jeden z najlepszych surferów świata Owen Wright przygotowywał się do Pipeline Masters, czyli prestiżowych zawodów, odbywających się co roku na rafie Banzai Pipeline w Oʻahu na Hawajach. Australijczyk zamiast wygrać, przeszedł tam prawdziwy dramat.
„Fale na Hawajach nadal sieją spustoszenie, tym razem do szpitala wysłały australijskiego pretendenta do tytułu mistrza świata” – napisał wówczas australijski dziennik „The Sydney Morning Herald”.
W Wrighta tak nieszczęśliwie uderzyła ponad pięciometrowa fala, że australijski surfer krwawił, miał duży obrzęk mózgu, został przytranasportowany na brzeg i natychmiast przewieziony karetką do szpitala. Tam dowiedział się o „urazowym uszkodzeniu mózgu”.
– Musiałem na nowo nauczyć się chodzić i surfować – mówi Australijczyk w wywiadzie dla stacji BBC Sport. – Fala, która wylądowała na mojej głowie, wstrząsnęła mną tak mocno, że po prostu straciłem zmysły. Tłumaczono mi, że wszystko nadal tam jest, ale muszę po prostu ponownie połączyć wzorce mózgowe. To była długa droga powrotna. Niektóre detale nadal są dla mnie trochę nieostre – tłumaczy 31-latek, który cały 2016 rok spędził na rehabilitacji.
– Nie mogłem wstać, po prostu nie wiedziałem, jak to zrobić. Byłem bardzo osłabiony – wspomina. – Cały czas próbowałem surfować. Musieli mi wręcz zabierać deski surfingowe.
Po niemal dwóch latach od tego koszmarnego wypadku, w marcu 2017 Owen wygrał zawody w Australii zawody Quiksilver Pro Gold Coast. Był to dla niego pierwszy start po 15 miesiącach.
– Wygranie pierwszego konkursu było czymś niezwykle wyjątkowym, pokazało mi moc marzenia. Ale pewne trwałe skutki zostały. Staram się być teraz ostrożniejszy i podczas treningów oraz zawodów pływam w kasku. Zakładam go, gdy na przykład jest dużo ludzi i istnieje ryzyko, że ktoś uderzy mnie deską. Albo jeśli fale są duże czy też są kamienie – tłumaczy autralijski surfer.
W Tokio, na igrzyskach olimpijskich surfing zadebiutuje jako dyscyplina olimpijska. Wright pojawi się na japońskich falach oczywiście w kasku.
– Igrzyska olimpijskie były moim wielkim celem. Włożyłem w to cały wysiłek i ostatecznie zakwalifikowałem się z pierwszego miejsca w Australii. To był moment, w którym poczułem: tak, jestem tam, całkowicie wróciłem. Miałem poczucie wielkiej wygranej. Teraz będę walczył o złoty medal – kończy Owen.