George Weah jest prezydentem Liberii i mimo początkowych nadziei obecnie nie wzbudza entuzjazmu rodaków. A kolejny były znany piłkarz, mianowicie ekscentryczny bramkarz Jose Luis Chilavert obwieścił opinii publicznej w Paragwaju, że wystartuje w kwietniowych wyborach prezydenckich w tym kraju. Narzeka na „lewicowy populizm” i chce iść drogą Jaira Bolsonaro.
O Bolsonaro sporo wiadomo. To były prezydent Brazylii, uznawany za prawicowego populistę, który przegrał ostatnie wybory także z populistą, tyle że o orientacji lewicowej – Lulą Da Silvą. Jair Bolsonaro, którym inspiruje się Chilavert, to były wojskowy, znany z bardzo mocnych wypowiedzi i radykalnych działań. Z tęsknotą wypowiadał się o juncie rządzącej przed laty w Brazylii.
Zarzucano mu zakrojoną na ogromną skalę wycinkę Puszczy Amazońskiej, określanej jako płuca ziemi, która jest szalenie istotna w wymiarze globalnym. Uchodził też za seksistę i homofoba. A światowe media nazywały go „brazylijskim Trumpem”, ponieważ obaj, sprawując urząd, nie szanowali swoich oponentów i byli antytezą politycznej poprawności i kultury politycznej.
Zainspirowany szowinistą
Obawiano się, że Bolsonaro, nie uznawszy wyników wyborów, dopuści się czegoś na kształt „szturmu Kapitolu”, czyli burzliwych wydarzeń z USA (zrewoltowani zwolennicy przegranego Donalda Trumpa chcieli metodą siłową uniemożliwić zatwierdzenie przez Kolegium Elektorów wyboru Joe Bidena na prezydenta USA). Szowinizm to specjalność Bolsonaro, który obecnie przebywa w USA.
Motto Chilaverta
Kimś takim inspiruje się Chilavert. Jego motto to: „Pieniądze, których brakuje w twojej kieszeni są u skorumpowanych polityków. Dumny z bycia Paragwajczykiem”.
Charyzmatyczny bramkarz przed laty był znany z braku pokory i gorącego temperamentu. Nie przez przypadek i nie bez racji otrzymał pseudonim El Bulldog, co idealnie pasowało do Paragwajczyka. Nieobca była mu agresja, krzyki, miał też nieprzyjazny wyraz twarzy w połączeniu z sylwetką, która nie była atletyczna, to dawało uzasadnione skojarzenie z tą rasą psów.
Opluł Roberto Carlosa
Chilavert nie unikał kontrowersji. Przypomnijmy, jaką wrzawę w mediach wywołała jego sprzeczka, delikatnie rzecz ujmując, z Roberto Carlosem. Po meczu eliminacyjnym do mundialu w Korei i Japonii Paragwajczyk w świetle kamer napluł prosto w twarz Brazylijczyka. Ten eksces wiązał się z dotkliwą dlań karą. Otóż nie zagrał w pierwszym meczu turnieju przeciwko reprezentacji RPA. El Bulldog nie pozostawił jednak sprawy bez komentarza. Utrzymywał, że brazylijski obrońca, również z rogatą duszą, wykonywał wobec niego rasistowskie gesty. Ponadto miał nazwać go w brzydki sposób „Indianinem”.
Strzelał gole jako bramkarz
Chilavert nie zrobił może furory w europejskiej piłce klubowej, natomiast zaznaczmy, że jednak rozegrał 803 spotkania w swej karierze, co uświetnił imponującą liczbą 67 zdobytych bramek. To wygląda jak dokonania gracza z pola. Ale nie, proszę sobie wyobrazić, że mowa o rekordzie strzeleckim Jose Luisa Chilaverta. Ta niesamowita statystyka wiele mówi o Paragwajczyku. Atomowe strzały lewą nogą to był jego prawdziwy znaki firmowy.
Prezentujemy poniżej jego najładniejszego gola w karierze:
Były piłkarz już zainaugurował kampanię wyborczą, ale póki co jego notowania są fatalne. Warto mieć na uwadze, że obecnie ów były golkiper w sondażach ma zaledwie 2 proc. poparcia, co oznacza minimalne szanse na objęcie urzędu głowy państwa. Kampania jednak wciąż trwa i wszystko się może zdarzyć.Jose Chilavert scores probably the best goal in his career, 1996. pic.twitter.com/7foLoMv6ez
— 90s Football (@90sfootball) April 30, 2018
Czytaj w GIGA Sport!!!
