Xavi Hernandez może odetchnąć z ulgą, w ostatnim czasie kibice i dziennikarze w Hiszpanii nie szczędzili mu ostrej krytyki. Wczoraj jego Barcelona pokonała Betis 5:0. Manita na Montjuic zachwyciła kibiców, ale także fanów Ferrana Torresa.
Xavi w każdym meczu w tym sezonie stawia na Roberta Lewandowskiego. Wczoraj Polak zamknął usta krytykom, strzelił gola i miał dwie asysty przy trafieniach Ferrana Torresa oraz Raphinhi.
Rzecz w tym, że trener Barcelony umieścił w składzie Lewandowskiego i Ferrana, czym sprawił, że sprawiedliwości stało się zadość. Barceloński „rekin” dał sobie radę w kolejnym meczu, potwierdził, że jest w formie. Ostatnio wbił dwa gole Cyprowi w meczu reprezentacji, wcześniej trafiał w LaLiga przeciwko Cadiz i Villarrealowi.
Wczoraj natomiast Ferran strzelił gola, przerywając niebywale długo trwającą niemoc Katalończyków w aspekcie zdobywania bramek z rzutów wolnych. Ostatnie takie trafienie kibice Barcy oklaskiwali jeszcze w czasach Leo Messiego, to on wówczas zdobył w ten sposób bramkę.
Poniżej prezentujemy to efektowne trafienie:
Xavi tym razem wpuścił dopiero z ławki rewelacyjnego młokosa Lamine Yamala, natomiast od początku grał Ferran i robił to, co do niego należało w sposób jak najbardziej właściwy. Okazało się, że Ferran i „Lewy” mogą grać razem. Polak nie poszedł w odstawkę, a Hiszpan został doceniony i odwdzięczył się trenerowi, który w końcu okazał mu duże zaufanie.
Czytaj GIGA SPORT!!!
