„Wszystkie stoliki zajęte. Manchester United gra z Liverpoolem. Farerów dzieli stosunek do niepodległości i sympatie do brytyjskich klubów piłkarskich” – piszą Marcin Michalski i Maciej Wasielewski w książce “81:1. Opowieści z Wysp Owczych”.
Kto by się tego spodziewał, a jednak… Na pozbawionych tradycji piłkarskich Wyspach Owczych, które uchodzą w świecie piłki za kopciuszka, angielski futbol budzi ogromne zainteresowanie. Dowód? Oto kolejny cytat ze wspomnianego reportażu, który jest ilustracją fascynacji wyspiarskim futbolem, jaką przejawiają ludzie tam mieszkający:
– Połowa kraju jest za United, a połowa za Liverpoolem. Jeśli kibicujesz LFC, to możesz się do nas przysiąść – zaprasza mnie J., poławiacz łososi. – Poznajcie się, to B., moja lądowa dziewczyna. A to człowiek, który przynajmniej nie zaprzeczył, że kibicuje Liverpoolowi”.
Uczeń zna Dudka
W książce nie zabrakło też, uwaga, wątku… szkolnego. Otóż autorzy przywołali historię z jednej z farerskich szkół, do której zawitali. Dzieci kojarzyły Polskę z tanią służbą medyczną, putinowską Rosją, biedą, budowlańcami, sprzątaczkami…
Jeden z uczniów jednak dał wyraz swej fascynacji angielską piłką klubową:
– … ale nie tylko – wtrąca Jon, blondwłosy chłopiec, którego sportowe sympatie zdradza koszulka Liverpoolu. – Z Polski pochodzi przecież Jerzy Dudek. Nigdy nie zapomnę, jak wytańczył Puchar Europy dla mojego klubu”.
Nostalgicy wspominają rzewnie ów Dudek Dance, ale dziecko mieszkające na Wyspach Owczych także sobie to zakodowało – imponujące i znamienne. To budzi podziw.
Geneza fascynacji ekipą “The Reds”
– Jest kilka powodów, które mogą posłużyć do wyjaśnienia owej fascynacji Liverpoolem – tłumaczył w rozmowie z brytyjskimi dziennikarzami jeden z kibiców. – Dużą rolę odegrali Beatelsi. Wielu mieszkańców Wysp Owczych było ich fanami, a razem z tym przyszło zainteresowanie Liverpoolem.
A więc tym razem muzyka łączy się z piłką nożną, to też niezwykle ciekawe, nieprawdaż?
A żeby mieć świadomość, co znaczy Liverpool dla Farerów, dodajmy, że facebokowa grupa skupiająca fanów Liverpoolu z Wysp Owczych liczy ponad 3 tysiące osób – to 6% populacji kraju. Oficjalne fankluby mają na archipelagu też inne zespoły: wspomniany wcześniej Man United, Chelsea czy Arsenal.
“Miłośnik prozy Hornby’ego (autor „Futbolowej gorączki”, to zapis przeżyć kibica Arsenalu, refleksje samego pisarza – przyp. red.) poczułby się jak w domu” – konstatują autorzy reportażu, panowie Michalski i Wasielewski. Napisali książkę “81:1. Opowieści z Wysp Owczych”, która zahacza nieoczekiwanie o futbol. A naszą reprezentację wkrótce czeka rywalizacja z tym kopciuszkiem europejskiej piłki. Pamiętajmy, niektórzy pamiętają tam o naszym eksportowym bramkarzu – Jerzym Dudku!
Nowe GIGA Sport już w sprzedaży!!!