Wyrwane serce Manchesteru, on „katował” Lewego [VIDEO]

-

- Reklama -

Uraz Lisandro Martineza jest poważniejszy niż początkowo sądzono. Reprezentant Argentyny, mistrz świata z Kataru, doznał kontuzji śródstopia i będzie musiał przejść operację. W tym sezonie na boisku już go nie zobaczymy. Tego „rzeźnika” pokochali kibice Manchesteru United. Cenią go za to, że ma charakter wojownika i serce do walki.

Przyszedł na świat w prowincji nieopodal Buenos Aires 18 stycznia 1998 roku. To niewielka mieścina Gualeguay może być z niego dumna. Wychowywał się w rodzinnej atmosferze, a o tę familiarność dbała szczególnie mama Lisandro, która otaczała go troskliwą opieką.

– Gdy miałem około 13 lat, byłem bardzo młody, to doszło do konfrontacji z moimi rodzicami. Mój tata pracował wtedy jako murarz. Powiedział, że jeśli nie będę grał w piłkę, to nic ze mnie nie będzie. Stwierdził, że powinienem porównać futbol do pracy murarza – wyjawił Martinez w rozmowie z Inside United.

- Reklama -

– Opowiedział mi o tym, a pewnego razu zabrał mnie ze sobą. Pamiętam, że musiałem być na budowie o siódmej rano. Zaspałem, wyobraźcie to sobie! Dostałem się na miejsce około 10:30 czy 11:00. Gdy przyjechałem, to mój ojciec tylko spojrzał na mnie. Pamiętam, jakby to było wczoraj. Popatrzył na mnie i powiedział: „Czy zdajesz sobie sprawę, że to nie jest dla ciebie? Musisz zrobić karierę w piłce. Futbol to twoja rzecz”. Wtedy zdałem sobie z tego sprawę – wyznał w emocjonalnej wypowiedzi Lisandro.

Zaufany trenera

Przypomnijmy, że 25-latek przed tym sezonem trafił do Manchesteru United z Ajaksu. W swoich pierwszych rozgrywkach na Old Trafford zagrał w 45 meczach. Trener Czerwonych Diabłów Erik ten Hag bardzo go ceni i dobrze zna, ponieważ obaj panowie współpracowali ze sobą już w Holandii. Fani United teraz mocno się niepokoją, spodziewając się wymuszonego zapewne, nieuchronnego powrotu „legendarnego” duetu Maguire-Lindelof, który przyprawia wielu o szybsze bicie serca.

Tak pomagali Lisandro Martinezowi jego koledzy z kadry – Marcus Acuna i Gonzalo Montiel:

- Reklama -

Kupiony przez Manchester United za 57 mln euro Lisandro Martinez był jednym z najdroższych piłkarzy letniego okna transferowego. Eksperci przedwcześnie odsądzali go od czci i wiary, uznając za ogromną wadę to, że mierzy zaledwie jak na obrońcę 175 centymetrów wzrostu. Swoimi występami dowiódł jednak, że jest piłkarzem, którego wielkość może wymykać się jednostkom miary.

Jego pierwszym świetnym występem w MU był mecz z Liverpoolem, nazywany bitwą o Anglię, dwaj wielcy rywale i popis Argentyńczyka w grze obronnej.

Trzeba przyznać, że było to imponujące.

Środek obrony to jego naturalna pozycja

„Jego naturalną pozycją jest środek obrony, ale z powodu wzrostu trenerzy w Newell’s Old Boys wątpili, że tam sobie poradzi i kiedyś będzie mógł grać w pierwszym składzie. Byli zmartwieni warunkami fizycznymi, ale dla mnie nie były one tak ważne ze względu na wysokie umiejętności Lisandro” – podkreślił w rozmowie z „El Pais” Nicolas Diaz, były trener Martineza w klubie Defensa y Justicia.

Umie grać głową

Oglądając grę Martineza, można dostrzec, jak znakomicie pracuje nad tym, by wygrywać starcia w powietrzu, będąc niższym o głowę od swoich rywali. Zmierzającemu po tytuł mistrza Anglii Arsenalowi strzelił nawet gola, mimo skromnych gabarytów, na The Emirates w Londynie:

Popatrzmy, jak imponował także w Ajaksie, gdzie trenował go obecny menedżer Manchesteru United. Ujął go na tyle, że został ściągnięty do Premier League, gdy tam przeniósł się ten Hag:

„Lisandro nie jest najwyższym piłkarzem, ale dość dobrze gra w powietrzu. Statystyki pokazują, że potrafi dominować nad rywalami. Ja nie widzę tu żadnego problemu. Ma dobry timing, to jego wielka zaleta. Mierzył się już z topowymi napastnikami, nie tylko w Eredivisie, ale też w Lidze Mistrzów i to nigdy nie był dla niego problem” – mówił swego czasu Erik ten Hag na antenie stacji „Sky Sports”.

Zamknął usta krytykom

Gdy Gary Neville i Jamie Carragher zarzucali mu, że jest zbyt niski, w obronę wziął go inny były obrońca, który dawał radę w defensywie:

„Stałem się fanem Lisandro. Myślę, że to świetny gość z dobrym temperamentem i mentalnością zwycięzcy. Trenerzy lubią pracować z takimi piłkarzami. Kiedyś w Anglii obrońcy musieli mieć po dwa metry i skupiać się na wybijaniu piłek, ale teraz większość szkoleniowców chce grać piłką. Oczywiście, to nie sprawia, że obrońcy nie muszą bronić, ale jestem przekonany, że Martinez wpasuje się do drużyny ten Haga” – uważa legendarny środkowy obrońca, Jaap Stam.


Kat „Lewego”

Lisandro Martinez zamknął usta krytykom występem w Lidze Europy przeciwko Barcelonie. Zatrzymał Roberta Lewandowskiego, a jeszcze naprawdę niedawno zarzucano mu, że jest… za niski. Absurd.

Inspiracją Heinze

Mimo mikrego wzrostu od małego Lisandro najlepiej czuł się, gdy walczył o piłkę jako obrońca, występując w tyłach. Jego futbolową inspiracją był Gabriel Heinze, wybitny obrońca, który zapisał piękną kartę w kadrze Argentyny w piłce nożnej.

Lisandro czasami musiał zagryźć zęby, zakasać rękawy i wierzyć w lepsze jutro. Nie pochodził z rodziny z klasy średniej, absolutnie nie. Bywało, że nie dojadał. Dopiero gdy został zawodowym piłkarzem, uzyskał w życiu stabilność i dobrobyt, którym dzieli się z rodziną, co naturalne.

Pomoc rodaków i pozytywny „rzeźnik”

W Holandii nad tym, aby proces aklimatyzacji Lisandro przebiegał pomyślnie, czuwali Argentyńczycy Nicolas Tagliafico i Lisandro Magallána. W Ajaksie Martinez zaliczył pasmo sukcesów. W pierwszym sezonie w drużynie wiernej dziedzictwu Johana Cruyffa triumfował w Superpucharze Holandii, dwa razy zgarniał prymat w kraju w walce o tytuł mistrzowski. Ba, grając w Ajaksie, Lisandro został wybrany zawodnikiem sezonu. A z reprezentacją wygrywał Copa America i mundial.

– Postrzegam ksywkę Rzeźnik, którą od dłuższego czasu ma Lisandro, jako pozytywną, a nie negatywną. Styl gry Lisandro Martineza jest twardy, ale w ramach przepisów – uważa ten Hag.

W MU tworzył dotąd zgrany duet z Raphaelem Varanem. Mały i duży, obaj wnoszą dużo atutów do gry Czerwonych Diabłów i świetnie się uzupełniają w grze defensywnej. Ale kibice MU trochę poczekają niestety na ich powrót…

Czytaj w GIGA Sport!!!

- Reklama -

UDOSTĘPNIJ

GIGA SPORT

Królowie Europy! Najnowszy GIGA Sport już jest!

Lewandowski, Szczena i Yamal, czyli królowie piłkarskiej Europy. Polacy zdobyli mistrzostwo Hiszpanii grając najlepszy futbol na Starym Kontynencie. Ale to nie oni tylko Piotr...