- Reklama -
W meczu półfinałowym rozgrywek o Puchar Polski piłkarze Legii pewnie pokonali na Stadionie Śląskim Ruch Chorzów 5:0 i awansowali do finału Turnieju Tysiąca Drużyn. W maju na Stadionie Narodowym w Warszawie zmierzą się o 21. trofeum w historii z Pogonią Szczecin.
Trener Goncalo Feio tak ocenił mecz z Ruchem:
– Jestem zadowolony I dumny z wykonanej pracy. Po meczu, patrząc na wynik, może się wydawać, że to było łatwe spotkanie. Ale takich meczów nie ma. Tu chodzi o pracę, którą wykonała drużyna. Powiedziałem w szatni, że gratuluję poważnego występu, zarządzania momentami meczów I skromności, którą zwycięzcy powinni mieć. Graliśmy z drużyną, która zawsze jest dobrze przygotowana do meczu przez trenera Szulczka i jego sztab. To cechuje mocne drużyny. Nie tylko atak, ale też zarządzanie różnymi momentami w meczu, np. we własnej obronie. Jestem szczęśliwy, osiągnęliśmy finał. Pozostał nam jeden krok. Zachowaliśmy drugie czyste konto z rzędu. To jest rozwój, bo przed przerwą na kadrę traciliśmy więcej goli. Najprawdopodobniej to będzie sezon, w którym dobijemy do stu zdobytych bramek. Mamy powody, aby być szczęśliwymi. Wracamy zadowoleni do Warszawy, a od jutra myślimy o kolejnym spotkaniu.
– Czuję, że komunikacja między mną, a dyrektorem sportowym, jest bardzo dobra. Rozmawialiśmy o wielu tematach. Co by się nie działo w przeszłości, jesteśmy w momencie, gdy musimy sobie pomóc. Obaj chcemy pomóc Legii. Reszta przyjdzie sama. Trzeba pracować i wygrywać mecze. Chcemy dalej rozwijać piłkarzy i całą Legię.
– Mamy czas, aby trochę pomyśleć. Chcemy poprawić swoją pozycję w Ekstraklasie. W europejskich pucharach będziemy walczyć o marzenia. Dla kibiców, którzy pojawią się na Stadionie Narodowym, to będzie kapitalny mecz i reklama dla polskiej piłki. Spotkają się dwie drużyny umiejące tworzyć widowisko. Takiego finału wszyscy mogą się spodziewać.
– Statystyki mówią, że stwarzamy najwięcej sytuacji w Ekstraklasie. Dzisiaj swoją pierwszą bramkę zdobył Illia Shkuryn. Dla napastnika ten pierwszy gol jest bardzo ważny, aby lepiej się wprowadzić do drużyny. Co do kontuzjii – doktorzy badają Marca I Kapiego. Na obecny moment nie powiem dużo. Trochę się tym martwię. Po to jednak jesteśmy drużyną, po to trenujemy ciężko, aby w każdej chwili inni gracze wzięli odpowiedzialność. Liczę na to, że nie są to poważne urazy. Wiem jednak i wierzę, że inni są gotowi, aby ich godnie zastąpić.
– Obie zmiany, które zrobiłem w przerwie, to zmiany strategiczne. Sposób, w jaki my podchodzimy do finałów jest specyficzny. Dla nas każdy dwumecz w eurpejskich pucharach, każda runda w pucharze, to mały finał. Musimy dopilnować paru rzeczy. Jedną z nich jest dokończenie meczu w jedenastu. Steve miał żółtą kartkę. Daniel Szczepan to dobry napastnik, który potrafi się urwać. Nasza linia obrony była ustawiona wysoko, nie chcieliśmy ryzykować. Wprowadziliśmy Janka Ziółkowskiego, ale to wynikało z jego charakterystyki, a nie z występu Steve’a. Ruch w pierwszej połowie wygrał kilka drugich piłek. August z punktu widzenia fizyczności jest bardzo mocny. Dodatkowo rywale lubili dośrodkowywać w pole karne. Wprowadzenie Rafała pomogło nam we własnej szesnastce. Mogliśmy lepiej blokować dośrodkowania przez obecność Pawła Wszołka i sile Rafała. Juergen Elitim został, bo szukaliśmy bardziej podającego gracza niz takiego, który dryblingiem robi różnicę. To powiedziałem całej drużynie w przerwie. Nie chodziło o jakość występu, a konkretną charakterystykę. Mamy tak dobre wartości w drużynie, że każdy nasz gracz to rozumie.
Jan Ziółkowski dodał:
– Głód gry jest u mnie zawsze, ale muszę zapracować na swoje minuty. Każdy piłkarz chce grać w każdym meczu, ale trzeba też docenić kolegów, którzy grają na mojej pozycji. To świetni zawodnicy
– Byliśmy dużo lepsi od Ruchu, chcieliśmy pokazać, że jesteśmy zespołem ekstraklasowym, grającym w europejskich pucharach. Oczywiście nie ma co nikomu umniejszać, ale graliśmy z zespołem pierwszoligowym i zrobiliśmy to, co powinniśmy zrobić. Takie mecze nigdy nie są łatwe, ale zrobiliśmy co do nas należy. Grając w takim klubie jak Legia, jesteśmy faworytem, ale trzeba to pokazać na boisku. Czy spodziewaliśmy się po Ruchu czegoś więcej? My głównie skupiamy się na naszym występie, a nie na tym, czy rywal może zaprezentować coś więcej. Ruch doszedł do półfinału Pucharu Polski, więc nie można było go lekceważyć. Ale dziś skupiliśmy się na swoim występie, zagraliśmy bardzo doby mecz, który skończył się wynikiem 5:0.
– Pozytywy? Cieszę się, że Illia strzelił swojego pierwszego gola. Reszta chłopaków też, zasługują na te bramki. Dziś wszyscy dołożyli swoją cegiełkę. Przed meczem każda drużyna ma takie same szanse. Trzeba było wyjść i zrobić swoją robotę, cieszymy się więc z wyniku i z awansu. Daliśmy też trochę radości naszym kibicom, finał też będziemy chcieli wygrać. Nie miałem jeszcze okazji grać na Stadionie Narodowym i mam nadzieję, że nie tylko ten jeden występ mi się tam szykuje.
– Głód gry jest u mnie zawsze, ale muszę zapracować na swoje minuty. Każdy piłkarz chce grać w każdym meczu, ale trzeba też docenić kolegów, którzy grają na mojej pozycji. To świetni zawodnicy. Uważam, że Rasza i Steve to dwóch najlepszych stoperów w lidze. Oczywiście, że chciałbym mieć więcej minut, ale mam nadzieję, że powoli będę stawał się coraz ważniejszą postacią w zespole.
– Nie ma czegoś takiego, że odpuszczamy ligę. Wiadomo, że w Ekstraklasie nasze miejsce jest poniżej oczekiwań, ale w każdym meczu będziemy wychodzić z nastawianiem odrabiania straty i pokazania, że zasługujemy na więcej. Chcemy wygrywać każdy mecz. Teraz jedziemy do Zabrza. Łukasz Podolski i prowokacje? Ja nie patrzę na to, przeciwko komu gram. Podolski to świetny piłkarz, ale nie interesuje mnie czy to będzie Podolski, czy ktoś inny.
Ruch Chorzów – Legia Warszawa 0:5 (0:2)
Bramki: Chodyna (5), Gual (28), Wszołek (56′), Morishita (79′), Shkuryn (84′)
Ruch: Turk – Mezghrani, S. Szymański, Lukić, Karasiński – Preisler (84′ Sobeczko) – Borowski (57′ Kozak), Szwoch, Cykało (57′ Starzyński), Moneta (63′ Barański) – Szczepan (63′ Novothny)
Rezerwowi: J. Szymański, Bielecki, Kozak, Starzyński, Myszor, Sadlok, Barański, Sobeczko, Novothny
Legia: Tobiasz – Wszołek, Pankov, Kapuadi (46′ Ziółkowski), Vinagre (78′ Kun) – Chodyna, Kapustka (66′ Luquinhas), Elitim, Urbański (46′ Augustyniak), Morishita – Gual (57′ Shkuryn)
Rezerwowi: Kovacević, Oyedele, Augustyniak, Shkuryn, Biczachczjan, Kun, Ziółkowski, Jędrzejczyk, Luquinhas
Żółte kartki: Borowski 33′, S. Szymański 52′, Mezghrani 82′ – Kapuadi 12′, Pankov 60′.
Koszulka Roberta Lewandowskiego do wygrania w GIGA Sporcie!

- Reklama -