Chelsea cienko przędzie. W czwartek w ekipie The Blues zadebiutował Joao Felix, zaczął wprawdzie od założenia siatki jednemu z rywali, ale w drugiej połowie wyleciał z boiska za „sanki”. Czarne chmury zbierają się nad Grahamem Potterem, który nieoczekiwanie zastąpił Thomasa Tuchela. A obserwując środowisko kibicowskie Chelsea, widać, jak ci fani wyrażają tęsknotę za… Maurizio Sarrim.
Fulham pokonało Chelsea 2:1 w Pucharze Anglii, to kolejny cios dla Pottera, który w Brighton dał się poznać jako ciekawy trener preferujący odważny, ofensywny styl. Dość powiedzieć, że reprezentant Polski, były pomocnik Lecha Poznań, Jakub Moder, jeszcze przed odniesieniem poważnej kontuzji, nie mógł się nachwalić tego szkoleniowca. Ale Chelsea to inna bajka.
Niektórzy uważają, że gdyby w Chelsea wciąż pociągał za sznurki ktoś pokroju Romana Abramowicza, to dni Pottera byłyby policzone, gdyż rosyjski oligarcha lubił zmieniać trenerów jak rękawiczki. Nowy amerykański właściciel Todd Boehly, który nie mógł dogadać się z zawsze chcącym postawić na swoim Niemcem, jest póki co cierpliwy i wyrozumiały dla angielskiego menedżera. Ale co w trawie piszczy, co sądzą fani Chelsea?
Otóż tęsknią za pewnym włoskim trenerem, uchodzącym za ekscenstryka nałogowym palaczem, przedstawiamy ich argumenty:
Początkowe trudności
Włoch miał pewne trudności na Stamford Bridge. Nie czuł klimatu, nie władał językiem, nie przegrał też aż 0:6 z Manchesterem City. Ale miał sporo atutów. Gdy trafił do zachodniego Londynu, to Chelsea była rozbita – na początku przez Mourinho, a potem przez Conte. Włoch na moment poprawił atmosferę, aby następnie podsycać animozje wewnątrz zespołu, wszedł w konflikt ze wszystkimi i (razem z Emenalo i Mariną Granowskają) ściągając piłkarzy, delikatnie mówiąc, przeciętnych.
Powrót do Ligi Mistrzów
Mimo że dowiódł swego trudnego charakteru, to fani Chelsea teraz, po głębszej refleksji, zaznaczają, że wówczas Chelsea pod jego rządami wróciła do Ligi Mistrzów. Zajęła 3. miejsce w lidze. W Pucharze Ligi doszła do finału, w którym przegrała z późniejszym mistrzem Anglii, Man City.
Triumf w LE i szanse dla młodych
Z kolei w Lidze Europy zespół Chelsea nie tylko triumfował, lecz zrobił to niewysokim nakładem sił. A Włoch dał szansę kilku młodym zawodnikom: na czele z Rubenem Loftusem-Cheekiem i Callumem Hudsonem Odoim.
„Który trener wpłynął na mnie w największym stopniu? Sarri. Zrazu u niego nie grałem. Zapewniał mnie, że przyjdzie na to czas i tłumaczył wielokrotnie, nad czym mam pracować i dlaczego. Zacząłem robić to, o co prosił, i wtedy zacząłem grać. To menedżer, któremu można zaufać” – wyjawił Loftus Cheek.
Fan talentu Jamesa
„The Athletic” donosił, że Sarri był wielkim fanem talentu Reece’a Jamesa i Masona Mounta, którego na początku chciał przedwcześnie ściągnąć z wypożyczenia, a później planował włączyć do zespołu podczas preseasonu. Oczywiście nie zdążył, bo w międzyczasie odszedł.
Bilans sezon 2018/19 w wykonaniu Chelsea wyglądał następująco: 39 zwycięstw odniesionych przez londyńczyków. Lepiej spisali się jedynie raz – 14 lat wcześniej pod kierunkiem Jose Mourinho. Z perspektywy czasu to wygląda jakże okazale. Od momentu odejścia Włocha gracze Chelsea nie zbliżyli się nawet do takiego rezultatu.
„Big fan of Sarriball!! Trener, charyzmatyczny, ukierunkowany, podążający za swoim stylem. Wymagający ściśle określonych zadań taktycznych. Lubię ogólnie jego otoczkę nieposkromionego wariata. Fajnie że mieliśmy go jako trenera” – taką opinię, która jest dobra puenta, można znaleźć w fanbazie Chelsea.
„Miałem przyjemność trenować Chelsea – klub, który był się bardzo ważny w ostatnich latach w europejskiej piłce. Juventus jest inny. Tutaj historia ma 100 lat, w Londynie zaczęło się to około 20 lat temu….” – to wypowiedź Sarriego, która dowodzi, że Włoch był rozgoryczony, zły na Chelsea i wbił londyńczykom szpilkę. Ale teraz, w obliczu głębokiego kryzysu, fani The Blues przypomnieli sobie o tym nałogowym palaczu.
Nowe GIGA Sport już w sprzedaży!!!