Legia Warszawa przegrała z Górnikiem Zabrze w meczu 11. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy 1:3. Strzelcem gola jest Wahan Biczachczjan.
Edward Iordanescu:
– Biorę za ten mecz pełną odpowiedzialność. Byłem już w takiej sytuacji w przeszłości. Wiem, co zrobić. Wygrywałem trofea i wiem, czego nam brakuje. Po meczu z Radomiakiem zagraliśmy dobry mecz z Rakowem. Nie wygraliśmy, chociaż zasłużyliśmy – w mojej opinii – w 100% na zwycięstwo. Mecz z Jagiellonią był kopią. W meczu z kandydatami do mistrzostwa mieliśmy swoje sytuacje, strzelaliśmy w słupki, poprzeczki, ale kończyliśmy te spotkania tylko z jednym punktem. Jeżeli grasz takie spotkania tak dobrze, jak wtedy, to musisz wygrywać, aby myśleć o tytule. Dzisiaj zagraliśmy poniżej swoich standardów i najprawdopodobniej nie zasługiwaliśmy na zwycięstwo.
– Powinienem się opanować i nie oceniać pracy sędziów. Nie jest dobrze mówić o pracy sędziego, gdy przegrywasz spotkanie. Nie jestem mężczyzną, który szuka wymówek lub alibi. Musimy spojrzeć na to spotkanie z perspektywy czasu. Jest to jednak dla mnie bardzo zaskakujące, co się dzieje z sędziami w meczach z nami. W meczu z Rakowem rywale dostali karnego, który nie powinien być odgwizdany. W meczu z Jagiellonią to my powinniśmy otrzymać rzut karny. Dzisiaj, w spotkaniu z Górnikiem, przy 0:1 uważam, że również powinniśmy otrzymać oczywisty rzut karny. Proszę sprawdzić tę sytuację, być może się mylę, Sow został uderzony przez swojego kolegę. W sytuacji później, zawodnik Górnika odbił piłkę ręką, a został odgwizdany faul – pytanie kogo. Taki karny mógł zmienić całą historię meczu. Nie otrzymaliśmy rzutu karnego i bardzo szybko straciliśmy drugą bramkę. Jeżeli chodzi o pozytywy – w tym momencie mamy jedną drużynę złożoną z dwóch grup. Jedna grupa grała w zeszłym sezonie, rozegrała 55 spotkań. Mieliśmy bardzo krótką przerwę letnią. Szybko rozpoczęliśmy eliminacje europejskich pucharów. Druga grupa zawodników, w którą bardzo wierzę, to 10 graczy, którzy dołączyli do nas po okresie przygotowawczym. Inaczej przygotowuje się drużynę, gdy masz dostępny cały zespół. Widziałem bardzo dużo komentarzy na temat zmian w ostatnim meczu. Nie jest to dla mnie komfortowe, bo żaden trener tego nie lubi. Ufam całej grupie, ale jeżeli podejmujemy jakieś decyzje, to są one podparte konkretnymi czynnikami. Mamy nowoczesną technologię, świetny sztab medyczny. Przed meczem z Samsunsporem pięciu czy sześciu zawodników miało czerwoną flagę – duże prawdopodobieństwo kontuzji. To samo działo się z Kamilem Piątkowskim. Daliśmy mu zagrać i niestety złapał kontuzje. Wiem, że oczekiwania są ogromne, bo Legia to wielki klub. Jesteśmy w momencie, w którym jesteśmy. Musimy wygrywać mecze i zbudować drużynę.
– Dziękuję kibicom, że przyjechali z nami do Zabrza. Dziękuję za to, jak się pokazali. Przepraszam za to, jaka przykrość im się przytrafiła. Rozmawiałem z wieloma kibicami. Wiem, co jest w ich głowach i sercach. Wiem, że oczekują mistrzostwa, czekają na to cztery lata. Przed nami dużo pracy. Mam nadzieję, że będą dalej nas wspierać. To bardzo ważne, bo bez nich nasze szanse są mniejsze.
Górnik Zabrze – Legia Warszawa (2:0) 3:1
Bramki: Khlan (22′), Sow (31′, 83′) – Biczachczjan (90′)
Kartki: Hellebrand (43′) – Pankov (38′)
Górnik Zabrze
Łubik – Szcześniak, Janicki, Josema, Janza, Kubicki, Ambros, Hellebrand, Sow (Olkowski 90+4′), Liseth (Zahović 90+4′), Chłań (Kmet 83′)
Legia Warszawa
Tobiasz – Wszołek (Stojanović 72′), Pankov, Kapuadi, Reca, Kapustka (Colak 72′), Szymański, Elitim, Weisshaupt (K. Urbański 46′), Rajović, Krasniqi (Biczachczjan 46′
Najnowszy GIGA Sport już w całej Polsce!
Karty gwiazd Ligi Mistrzów GRATIS!!!