W tym sezonie LaLiga to Jude Bellingham jest pierwszoplanową postacią Realu Madryt. Anglik wszedł do ligi hiszpańskiej z przytupem, ale drużyna Carlo Ancelottiego ma wielu bohaterów drugoplanowych. Jednym z nich jest Aurelien Tchouameni.
Ten defensywny pomocnik, który miał zastąpić Casemiro po odejściu do Manchesteru United (rozbicie tridente CKM), wieloletniego pivota Realu, w tym sezonie spisuje się świetnie. A po mundialu, w poprzednich rozgrywkach, raczej rozczarowywał, nie prezentując odpowiedniej jakości na boisku. Teraz wrócił do formy.
Świetnie odbiera piłkę i uczestniczy w rozegraniu, czego dowiódł chociażby przeciwko Celcie.
Co zaskakujące, Tchouameni, który jest na dolnym wierzchołku rombu w linii pomocy Realu (przed nim są ustawieni Camavinga i Valverde, a najwyżej – Bellingham), daje spokój Los Blancos na placu gry, tymczasem gracze doświadczeni mogą być rozgoryczeni. Ale powinni też mieć pretensje do siebie, bo nie dają sobie rady, gdy dostają szansę od trenera.
W ostatnim meczu z Celtą weterani z Realu – Kroos i Modric weszli w drugiej połowie na boisko i gra Realu się pogorszyła, to było znamienne i niepokojące. Teraz w młodości siła w zespole Królewskich. Francuz Tchouameni, wicemistrz świata z Kataru, zagrał jak profesor.
Czytaj GIGA Sport!!!
