Legia Warszawa przegrała 1:2 z Piastem Gliwice w meczu 3. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy. Gola dla Wojskowych strzelił w końcówce pierwszej połowy Blaz Kramer.
Trener Goncalo Feio:
– Chciałbym w pierwszej kolejności przeprosić kibiców i wszystkie osoby, które mają Legię w sercu. Przepraszam również osobom, które mi ufają. Poziom, który dzisiaj pokazaliśmy jest niedopuszczalny. Tym bardziej w takim dniu, wobec takiego wydarzenie. To miasto umierało, ale nigdy się nie poddało. Jesteśmy drużyną, która dzisiaj przegrała, ale nie umarła. Naszym obowiązkiem jest to, aby się podnieść i odreagować tę porażkę w kolejnych spotkaniach. Nie chciałbym jednak szukać winnych. Ja jestem odpowiedzialny za tę drużynę i biorę to na klatę. Doceniam Piasta. Rywale prowadzeni przez trenera Vukovicia był przygotowany do meczu. Wielu zawodników Piasta ma przeszłość legijną i dla większości z nich ten mecz ma podwójne znaczenie.
– Dzisiaj nie byliśmy dobrzy w niczym. Pierwsza linia pressingu nieraz dobrze pracowała, ale nie byliśmy skuteczni przy walce o drugą piłkę. W obronie na własnej połowie – szczególnie po zmianach po prawej stronie – rywale pokazali się z dobrej strony. Z gry nie wydaje mi się, żeby Piast miał wiele sytuacji. To były niedopuszczalne gole. Nasza Legia pokazała, że akurat przy stałych fragmentach jest dobrze przygotowana. Dzisiaj tego zabrakło. Uważam, że zachowania indywidualne, a nie ustawienie w strukturach, spowodowały straty bramki. Linia pomocy była ustawiona za daleko siebie. Piast grał tak naprawdę ustawieniem 5-2-3. Powinniśmy mieć przewagę w środku, a tak nie było. Nie mieliśmy wystarczających narzędzi żeby wyprowadzić piłkę, a dodatkowo nie zmienialiśmy centrum gry. Nie mieliśmy wystarczającej jakości gry kombinacyjnej. Posłaliśmy kilka dośrodkowań, ale to nie wystarczy na poziom Legii. Wiem, że tę drużynę stać na więcej – indywidualnie, ale też jako kolektyw. To najbardziej mnie boli. Wiedzieliśmy, jak ważne jest to data dla nas, dla kibiców, dla warszawiaków. Chcieliśmy uczcić pamięć Bohaterów zwycięstwem. Tym bardziej boli, że dzisiaj poziom naszej gry był tak słaby. Ja jestem trenerem tej drużyny i ja to poprowadzę. Biorę całą odpowiedzialność.
– Chcemy, aby nasi młodzieżowcy rośli. W tym sezonie wystąpiło 28. zawodników. Wielu z nich to młodzieżowcy, wychowankowie. Każdy z nich jest na innym etapie kariery. Jeżeli widzę gotowość – to Ci piłkarze dostają szansę. Pamiętajmy, że mamy w składzie wielu zawodników, którzy dopiero dołączyli do seniorskiego futbolu. Przygotowujemy ich, aby byli w przyszłości naszym realnym wzmocnieniem. Uważam, że klub stworzył mi fenomenalne warunki, aby walczyć o mistrzostwo Polski, ale też fazę grupową Ligi Konferencji. Na wielu pozycjach mamy po kilku zawodników. To daje nam rywalizację, ale też różne charakterystyki piłkarzy na dane spotkanie, różne rozwiązania systemowe. Nasza kadra jest stworzona po to, aby grać na trzech frontach. Teraz musimy udowodnić to na boisku.
– Igor Strzałek wie, co ma poprawić, jeżeli chce być realną częścią tej drużyny. Wziął udział w treningu porannym. Jest zdrowy, normalnie pracuje. Walczy, tak jak inni zawodnicy.
– Praca bez piłki do baza. W poprzednich dwóch meczach w Ekstraklasie, rywale oddali jeden celny strzał. Nie wydaje mi się, że popełniamy jakieś większe błędy we własnym polu bramkowym. Będąc wymagającym – uważam, że z piłką musimy grać lepiej. Nie zgodzę się, że w meczu z Koroną nie mieliśmy żadnej sytuacji. Jestem ambitny i bardzo wymagający. Musimy być jednak świadomi wielu rzeczy. Czy to jest poziom gry z piłką, którego oczekuję? Nie. Pamiętajmy też, że to jest nowa drużyna. Do etapu dominacji z piłką, tworzenie sytuacji za sytuacją w meczu, to wiele musi się wydarzyć. Musimy zrozumieć, że Legia nie wygrywając mistrzostwo od trzech lat, ale teraz nie widzimy nic innego poza tym. Jednak nie oczekujmy 5-0 co mecz, bo to nie jest realne. Co innego, gdy zdominujemy ligę, będziemy grać w pucharach, to będziemy oczekiwać rozjeżdżania każdego. Teraz chcemy wygrywać mecz za meczem i wygrać mistrzostwo. Sukces przychodzi przez cierpienie.
Jean Pierre Nsame:
– Jesteśmy zdenerwowani po tym spotkaniu. Wiedzieliśmy czego się spodziewać po rywalach. Trenerzy dobrze nas przygotowali, dostarczyli dużo informacji o tym, jak grają.
– Na ten moment nie myślę o czwartkowym meczu. Do tej pory myśleliśmy tylko o meczu z Piastem, spotkaniem z Brondby będziemy zajmować się od jutra. W tygodniu polecimy do Danii i mamy nadzieję wrócić ze zwycięstwem.
Legia Warszawa – Piast Gliwice 1:2 (1:1)
Gole: Kramer (45′) – Chrapek (20′), Kostadinov (85′)
Żółte kartki: Kramer (25′), Gual (90′ +6) – Ameyaw (37′), Chrapek (40′), Kostadinov (90′), Rosołek (90′ +5)
Legia Warszawa: Tobiasz – Pankov, Ziółkowski, Kapuadi – Wszołek, Kapustka (Alfarela 54′), Goncalves (Celhaka 63′), Luquinhas, Vinagre (Morishita 63′) – Gual, Kramer (Nsame 54′)
Rezerwowi: Kobylak, Pekhart, Augustyniak, Celhaka, Kun, Morishita, Alfarela, Barcia, Nsame
Piast Gliwice: Plach – Pyrka, Mosór, Czerwiński, Huk (Kostadinov 79′) – Ameyaw, Dziczek, Tomasiewicz, Chrapek (Szczepański 74′)- Kądzior (Drapiński 63′), Piasecki (Rosołek 63′).
Rezerwowi: Szymański, Munoz, Karbowy, Mokwa, Mucha, Drapiński, Szczepański, Rosołek, Kostadinov.
Walka gigantów, czyli najnowszy GIGA Sport! Lewandowski vs Mbappe.
Nowa koszulka Barcelony do wygrania!!!