Mecz Getafe-FC Barcelona obfitował w brutalne faule i prowokacje. Barca zawiodła, brakowało jej kreatywności, natomiast świetnie spisał się Jules Kounde, który w końcu doczekał się tego, o co wielokrotnie już prosił.
Pamiętają Państwo, jak Francuz, który w Sevilli tworzył wyborny duet środkowych obrońców z Diego Carlosem, nie mógł doczekać się, gdy wróci do środka defensywy właśnie? Jego pech polegał na tym, że w minionym sezonie wykrystalizowała się w ekipie Barcy znakomita para stoperów Christensen-Araujo.
Kounde z konieczności grał jako prawy obrońca, bo tam de facto był wakat. Notabene na ogół to były przyzwoite występy, tylko raz przeciwko Realowi Betis się nie popisał, gdy strzelił gola samobójczego, ale generalnie nie zawodził. Zawodu nie było, ale satysfakcji samego piłkarza z gry na niechcianej pozycji – również nie.
Bywało, że Ronald Araujo grywał niekiedy jako prawy obrońca także, niemniej był to manewr dobrze znany fanom LaLiga, bo stosowany w zasadzie tylko przeciwko Realowi Madryt. Urugwajski dryblas miał być katem Viniciusa Juniora. A tymczasem ten sezon ligowy Araujo zaczął niespodziewanie na prawej obronie, potrafił ruszyć dynamicznie do piłki, raz złapał ją w recę, co rozśmieszyło kibiców.
On i Kounde zamienili się pozycjami.
Tutaj prezentujemy kompilację zagrań Kounde z meczu przeciwko Getafe:
Ale Kounde grał świetnie w destrukcji i także w początkowej fazie konstrukcji akcji, a zatem Barca, która sprowadziła jeszcze kolejnego stopera Inigo Martineza, będzie jednak drużyną, w której to Francuz błyśnie jeszcze wiele razy w centrum defensywy? Wiele na to wskazuje.
Kounde wykreował najwięcej szans (4) swoim kolegom z drużyny…
Czytaj w GIGA Sport!!!
