Niektórzy dziennikarze i umiarkowani kibice pozbawieni kibolskiego zacietrzewienia składali niedawno poznańskiemu Lechowi gratulacje, gdy klub z Wielkopolski doprowadził do przedłużenia kontraktów swych liderów ze Szwecji: Mikaela Ishaka i Jaspera Karsltroma. Jak będzie z Legią Warszawą?
Popłynęły gratulacje do Częstochowy
Najpierw zaznaczmy, że gratulowano także i to słusznie Rakowowi Częstochowa, gdy również ani myślał wypuszczać swych czołowych zawodników, a mowa tu o Ivim Lopezie, jak na standardy polskiej ligi zgoła wirtuozie rodem z Hiszpanii i Franie Tudorze.
Legia „zaklepała” sobie Kapustkę
Teraz wróćmy do warszawskiej Legii, gdyż obecnie wydaje się, że powinniśmy bez względu na podziały kibicowskie, w imię dziennikarskiej rzetelności, bić brawo właśnie ekipie „Wojskowych”. Jeśli zastanawiają się Państwo, skąd te pomysł z brawami, spieszymy z tłumaczeniem: mianowicie klub z ulicy Łazienkowskiej doprowadził do prolongaty umowy Bartosza Kapustki. To się chwali!
Zmiana tendencji
To swoista zmiana tendencji w polskiej piłce klubowej, ponieważ do niedawna kluby rodzimej ligi lubiły osłabiać się z niezrozumiałych często powodów, w szczególności diało się właśnie tak przed rywalizacją pucharową.
Zaczęło się de facto od zatrzymania w Rakowie Iviego Lopeza, niedawno Lechowi udało się podpisać nowe kontrakty ze wspomnianymi jakże istotnymi dla poznańskiej lokomotywy graczami ofensywnymi ze Skandynawii. A teraz przyszedł czas na Kapustkę.
Jako miłośnicy rodzimej piłki klubowej winniśmy liczyć na to, że Legia wkrótce zapewni sobie to, że nastąpi dłuższy pobyt w Polsce portugalskiemu technikowi – Josue, który wzbogaca naszą ligę w stopniu niezwykłym. Stać go bowiem wręcz na artyzm, gdy jest na boisku.
GiGA Sport w sprzedaży!!!
