Paweł Cibicki – szwedzki piłkarz polskiego pochodzenia oskarżony o match-fixing, czyli udział w ustawianiu meczów w Szwecji został niedawno przesłuchany i przyznał się, że „przegrał wszystkie pieniądze, jakie zarobił na piłce”. Tamtejsza prokuratura ma niezbite dowody na udział zawodnika w tym procederze.
Cibicki to szwedzki piłkarz polskiego pochodzenia, występujący na pozycji pomocnika lub napastnika. Od 2016 reprezentant Szwecji do lat 21. Wcześniej powoływany do dwóch kategorii wiekowych reprezentacji Polski: U-19 i U-20.
Piłkarz urodziny w Malmoe jest bohaterem jednego z największych skandali korupcyjnych w szwedzkiem futbolu. Były napastnik Pogoni Szczecin za czasów gry w szwedzkiej Allsvenskan brał udział w ustawianiu zdarzeń meczów, dzięki czemu on i jego koledzy odnosili korzyści finansowe na grze u bukmachera.
Teraz okazuje się, że szwedzka prokuratura ma twarde dowody na udział Pawła Cibickiego i 3 innych osób w aferze korupcyjnej. Są to m.in. skany rozmów na WhatsAppie.
Jedna z zamieszanych osób postawiła np. 6 zakładów, że Cibicki podczas spotkania rozgrywanego w maju 2019 roku otrzyma w tym meczu żółtą kartkę. Jego kolega postawił 7 zakładów, a jego ojciec 5.
Według ustaleń prokuratury za swoje działania polski piłkarz miał otrzymać 300 tysięcy koron szwedzkich, czyli około 140 tysięcy złotych. Podczas przesłuchania Paweł Cibicki przyznał jednak, że nie zostało mu już nic z tego, co zarobił na futbolu.
– Przegrałem wszystkie pieniądze, jakie zarobiłem w piłce. No może poza BMW, które kupiłem mojemu ojcu – mówił były piłkarz Pogoni Szczecin w trakcie przesłuchania.
27-letni Cibicki został najpierw zawieszony przez Szwedzką Federację Piłki Nożnej, potem także przez Polski Związek Piłki Nożnej, a ostatnio także przez FIFA.