
Barcelona miała ostatnio gorszy czas. Remis z Interem będący de facto porażką w kontekście szans na wyjście z grupy w Lidze Mistrzów i bezdyskusyjna porażka w Madrycie to mecze, które zaniepokoiły wielu fanów Barcy. W czwartek Katalończycy zagrali koncert. Pokonali 3:0 Villarreal. Xavi Hernandez został doceniony i… zganiony.
Nowe skrzydła remedium na niemoc
Kibice Barcelony z radością przyjęli wieść o zmianach w składzie. Trener upierający się do tej pory przy tym, by stale grali skrzydłowi – Raphinha i Ousmane Dembele (obaj weszli w końcowej fazie spotkania i omal nie sfabrykowali gola) w końcu dokonał zmian na tych pozycjach i to zadziałało. To była odmieniona Barcelona z Ansu Fatim i Ferranem Torresem na skrzydłach. Co ważne, Ferran obsadzał prawe skrzydło, a więc był to dla niego powrót do korzeni, gdyż przed laty właśnie potrafił błyszczeć na tej pozycji. Xavi dotychczas uważał, że ten zawodnik może zmienić stronę i na ogół umieszczał go na lewej flance. Tym razem tam powędrował oczywiście Ansu. Obaj dali radę. Gol na 3:0 to asysta Ferrana i trafienie Ansu, obaj zamienili się kolejnością, gdyż w klasyku na Santiago Bernabeu asystował Fati, a do siatki piłkę posłał Torres. Nowi skrzydłowi unikali szarż, zamiast biegać myśleli.
Frenkie godnie zastąpił Busquetsa – zachwyt kibiców
Xavi, być może pod wpływem opinii publicznej, mocnych sądów kibiców i mediów, posadził na ławce Sergio Busquetsa, który w meczach z Interem i Realem wyglądał jak cień samego siebie. Niestety przyczynił się wówczas do straty goli. Przeciwko Villarrealowi pivotem był Frenkie de Jong i zachwycił publiczność na Spotify Camp Nou. Zaliczył 95% celnych podań, wygrał wszystkie pojedynki, a było ich 10. Podejmował trafne decyzje, asekurował kolegów, grał na wyprzedzenie, potrafił przeciąć linie podań i podciągnąć z piłką w swoim stylu, „połykając” kolejne metry.
Młodzi dali radę w linii pomocy
Frenkiemu towarzyszyli Pedri i Gavi, obaj spisali się świetnie. Pedri miał znaczny udział przy dwóch golach, to on de facto zainicjował akcję bramkową na 1:0 prostopadłym podaniem. Wcześniej wielu zarzucało Barcy grę zbyt jednostajną sprowadzającą się do wielu centr w pole karne Villarrealu. Po tym pokazie kunsztu Pedriego ten obraz gry zmienił się o 180 stopni.
Pedri grał za długo? Błąd Xaviego w ocenie cules
Jednak, patrząc na występ Pedriego, wielu kibiców Barcelony ma mieszane uczucia w związku z decyzją trenera, który nie zrobił zmiany i nie dał odpocząć wciąż przecież młodemu zawodnikowi. Cules uważają, że w takim meczu szansę mógł dostać sprowadzony przed tym sezonem młodzian Pablo Torre, rewelacyjny 19-latek, który był do tej pory filarem Racingu Santander. Xavi jednak nie daje mu pograć w zasadzie w ogóle. A Pedri rozegrał 5 meczów od pierwszej minuty w ostatnich 20 dniach. To potężna dawka, a zachowanie obecnego trenera przypomina upór Ronalda Koemana, który nie dawał odpocząć właśnie Pedriemu, co poskutkowało w końcu kłopotami zdrowotnymi, przeciążeniem, nadmierną eksploatacją.
Nieoczekiwane zestawienie bloku obronnego
Xavi ciekawie zestawił linię obrony. Tym razem nie zagrał krytykowany za grę w destrukcji Eric Garcia. Lewą stronę defensywy obsadził Jordi Alba (na ławce usiadł młody Alejandro Balde) i zagrał jak za dawnych lat, z zacięciem i przytupem. Duet stoperów tworzyli Marcos Alonso (nominalny lewy obrońca) i Jules Kounde, który zagrał profesurę, a przecież kibice Barcelony wiedzą już, że on daje radę także na boku obrony. Prawym obrońcą był Sergi Roberto. Prawdopodobnie nikt nie wytypował takiego składu jeśli chodzi o formację defensywną. Xavi zaskoczył pozytywnie.
Na boisku pojawili się gracze krytykowani
Xavi w drugiej połowie wpuścił na boisko graczy, którzy ostatnio zawiedli. Nie licząc Hectora Bellerina, byli to więc Sergio Busquets, Gerard Pique, którego przywitano… gwizdami i dwaj skrzydłowi – Raphinha i Dembele. To efektowne zwycięstwo na pewno podniesie morale drużyny. Wymowne, że Villarreal we wszystkich wcześniejszych meczach LaLiga stracił trzy gole – tyle samo ile wbiła mu Barcelona. A trzy razy bramkarza drużyny Unaia Emery’ego pokonywali w tym sezonie jeszcze tylko gracze… Lecha Poznań, tyle że w Lidze Konferencji.
Lewandowski z występem na plus
Robert Lewandowski już w meczu z Interem na Spotify Camp Nou robił co mógł, wczoraj miał wsparcie kolegów, za co odwdzięczył się dwoma golami. Pierwszy był piękny, bo wymanewrował, wkręcił w ziemię dwóch znakomitych środkowych obrońców, stanowiących opokę drużyny Emery’ego, a zatem Pau Torresa i Raula Albiola. Drugi był także efektowny, uzyskany po mierzonym strzale przy słupku z kilkunastu metrów. Rozentuzjazmowana Barcelona oczarowała wielu, Robert Lewandowski uczestniczył w tym spektaklu, odgrywając rolę pierwszoplanową.