Nikita Mazepin, były kierowca Haasa, domaga się od amerykańskiego zespołu Formuły 1 pieniędzy z tytułu zerwania kontraktu. Rosjanin poinformował, że skierował sprawę do sądu.
Nikita to syn Dmitrija Mazepina, białorusko-rosyjskiego oligarchy, większościowego udziałowca i prezesa Uralchemu, jednego z największych w Rosji producentów nawozów mineralnych i saletry amonowej. Mazepin był sponsorem amerykańskiego zespołu Formuły 1 – Haas, w którym jeździł jego syn.
Rosjanin stracił miejsce w Haasie niedługo po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Jego kontrakt miał obowiązywać do 2025 roku. Amerykański zespół równocześnie rozwiązał sponsorską umowę z firmą Uralkali, która należy do ojca kierowcy.
We Włoszech zamrożono też wart 105 mln euro majątek Mazepinów, Gwardia Finansowa zajęła m.in. luksusową nieruchomość w miejscowości Portisco w prowincji Olbia na Sardynii.
– W momencie rozwiązania umowy Haas miał wobec mnie zaległości za ten rok. Wciąż ich nie uregulował. Wydaję się mi, że pracodawca powinien zrekompensować pensję przynajmniej do momentu zwolnienia i wypłacić jakąś odprawę. A kiedy cały świat kopie cię w…, to chyba coś jest nie tak – twierdzi Nikita Mazepin.
– Warunki nie zostały wypełnione. Powinniście też zrozumieć, że chodzi o dwa niezależne kontrakty. Zerwanie porozumienia ze sponsorem nie miało bezpośredniego wpływu na moją przyszłość w zespole. Podjęli dwie odrębne decyzje. Nie zobaczyłem swoich pieniędzy, więc sprawa jest w sądzie, dokumenty zostały już złożone – przyznał Mazepin.
Zespół Haas odrzucił roszczenia Uralkali, która domagała się od zespołu zwrotu zaliczki przekazanej przed startem obecnego sezonu. Amerykanie stwierdzili, że powiązania Mazepina z Kremlem w obliczu ataku na Ukrainę uruchomiły klauzulę dotyczącą ochrony wizerunku ekipy.
W nowym sezonie miejsce Mazepina w ekipie Haasa zajął Duńczyk Kevin Magnussen.
GIGA Sport czeka na Was!!!
