Szwedzki piłkarz Ralf Edstroem, uczestnik meczu z Polską w drugiej rundzie mundialu 1974 (0:1), a obecnie komentator radiowy, znalazł się w szpitalu na intensywnej terapii po poważnym pogryzieniu przez… własnego kota.
„Mój Tussan spał jak zwykle w nogach mojego łóżka. Musiałem we śnie się rzucać i niechcący go kopnąć, a on w odpowiedzi z całej siły wbił zęby w moja stopę” – opowiedział piłkarz dziennikowi „Aftonbladet”
Początkowo potraktował to jako rodzaj zadrapania, lecz stopa zaczęła puchnąć, więc otrzymał antybiotyk, który po 10 dniach stosowania jednak nie zadziałał. Wtedy piłkarz trafił do szpitala.
Szwed rozegrał w reprezentacji Szwecji 40 meczów i strzelił 15 bramek.