Gerard Pique zdradził w ostatnim wywiadzie, pierwszym po ogłoszeniu zakończenia kariery, że podjął tę decyzję w sposób przemyślany, także pod wpływem innych osób i po konsultacjach z nimi. W tym kontekście szczególnie ciekawa wydaje się relacja Pique z prezesem Barcelony Joanem Laportą.
Pique i intryga przeciwko Messiemu
W lutym 2022 roku „El Pais” podało sensacyjną informację. Mianowicie dziennik donosił, że Gerard Pique miał namawiać prezesa Barcelony Joana Laportę, by zrezygnować z walki o pozostanie Leo Messiego w klubie za wszelką cenę. Pique argumentował to tak: jeśli Messi odejdzie, uporamy się z trudnościami z Finansowym Fair Play.
Oburzenie Messiego
Gdy sprawa wyszła na jaw, oburzeni byli Leo Messi i jego ojciec – Jorge. Obaj od tego czasu ignorują przedstawicieli Barcelony, a przecież trener Xavi Hernandez nie ukrywa, że chętnie zobaczyłby Messiego z powrotem na Camp Nou.
Znamienne, że gdy Laporta chciał spotkać się z Argentyńczykiem w Paryżu podczas gali Złotej Piłki, to gracz PSG nie był chętny, by do takiego spotkania doszło i nic z tego nie wyszło. Wprawdzie niektórzy twierdzą, że odejście Pique z Barcelony może być okazją do normalizacji relacji na linii Leo Messi-FC Barcelona, ale i tak to raczej wątpliwe.
Laporta upomniał Pique
Do tej pory Joan Laporta rzeczywiście liczył się ze zdaniem i uwagami Gerarda Pique, ale okazuje się, że i on widział słabnącą formę legendarnego obrońcy. Przed sezonem panowie się spotkali i choć początkowo atmosfera była napięta, z czasem się poprawiła.
A Pique obiecał, że zniknie z przestrzeni publicznej i ograniczy do minimum aktywność medialną. Laporta był zdegustowany dotychczasową działalnością obrońcy na wielu polach.
Pique przestał być potrzebny
Można zakładać, że Joan Laporta, widząc, iż Barcelona ma (nie licząc Pique) aż czterech stoperów: Julesa Kounde, Erica Garcię, Andreasa Christensena i Ronalda Araujo (niekiedy gra tam też nominalny lewy obrońca – Marcos Alonso), to należy pomyśleć o rozstaniu się z Pique, by odciążyć budżet płacowy. Barcelona wciąż jest w trudnej sytuacji finansowej, czego symbolem było wdrożenie tzw. dźwigni finansowych przed sezonem, by móc dokonywać transferów w letnim oknie.
Teraz, gdy będący w coraz gorszej dyspozycji Pique ogłosił zakończenie kariery, szczęśliwe jest szefostwo Barcy. Władze klubu doceniają dokonania obrońcy, ale zdają sobie też sprawę z tego, że jego czas minął definitywnie.
