Jak wiadomo, od pewnego czasu w sieci pojawiają się zabawne memy, pokazujące, jak Rodrigo de Paul, niezwykle silny i charakterny zawodnik, ma chronić Leo Messiego. Ba, ukazują się nawet obrazki z treningów chociażby, które uwypuklają, jakiego Messi ma „opiekuna”. Często używa się terminu „bodyguard” w tym kontekście. Co ciekawe, za takiego bodyguarda uchodzi też ktoś inny, ten gracz, który w meczu z Holandią wywołał awanturę.
W klubie kiepsko, w kadrze kontrowersyjnie
Mowa o Leandro Paredesie, piłkarzu, który na niwie klubowej nie ma dobrej passy. Przez trzy lata, od 2019 roku, był graczem PSG, ale obecnie broni barw Juventusu. Do tej pory zanotował 9 występów we włoskim zespole, ale w kadrze i tak na niego liczą.
Gdy brutalnie sfaulował Nathana Akę, obrońcę Holandii, a następnie kopnął piłką w ławkę rezerwowych (na szczęście nie trafiła nikogo ze sztabu czy piłkarzy), to doszło do zgoła karczemnej awantury. Matheu Lahoz nad tym nie panował, a krewki stoper Virgil van Dijk odepchnął z całej siły rywala – sprawcę zamieszania. To Paredes był „zapalnikiem”, nie pierwszy raz. Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę. To powiedzenie pasuje tu idealnie.
Przyjaźń z Messim mu pomaga
Paredes od jakiegoś czasu jest krytykowany za brak kreatywności, błyskotliwych rozwiązań w grze. Wyróżnia się in minus nadmierną agresją, czego dowiódł po raz kolejny, tym razem akurat przeciwko Holendrom.
Można zatem zachodzić w głowę, czym spowodowane jest to, że mimo iż to tykająca bomba, nie musi obawiać się de facto o miejsce w kadrze. Otóż czynnikiem decydującym jest najprawdopodobniej bliska relacja z liderem kadry, bogiem dla całego kraju – Leo Messim.
Francuzi analizują zachowanie byłego gracza PSG
Ponieważ Francuzi są żywo zainteresowani meczem Argentyny z Chorwacją, zakładając, że któraś z tych drużyn stawia naprzeciw nich w finale (Francja musi najpierw pokonać w środę rewelacyjne Maroko), skupili swoją uwagę na wybuchowym, rozedrganym emocjonalnie Paredesie.
To dość oczywiste, ponieważ grał przecież w Paryżu przez trzy lata i – co znamienne – w tym okresie zebrał kilkadziesiąt kartek. Nie był ulubieńcem sędziów. Ale jest materiał do analiz jego postawy. Dodajmy, że póki co Paredes jest graczem Juve na zasadzie wypożyczenia.
Co piszą Francuzi? Rodzinny i agresywny
A zatem co piszą Francuzi? „L’Equipe” podaje, że Paredesa można postrzegać jako człowieka rodzinnego, spokojnego ojca, osobę budzącą sympatię, ale ma też drugie, niezbyt miłe oblicze, które ujawnia, gdy gra w piłkę. Wtedy staje się… pitbullem, który zapamiętuje się w agresji i będąc groźnym dla rywali, paradoksalnie zagrażać może też swojej drużynie. A to wynika z tego, że siłą rzeczy grając właśnie tak, istnieje ryzyko, że „zarobi” żółtą lub nawet czerwoną kartkę. Trzeba go stopować.
Relacje świadka
We francuskich mediach zacytowana została wypowiedź osoby, która miała okazję obserwować treningi PSG, gdy graczem tej drużyny był mający gorący temperament zawodnik argentyńskiej kadry. Ów świadek uważa, że taki piłkarz może wiele dać drużynie, przy czym zarazem istnieją obawy, że gdy puszczą mu nerwy i straci kontrolę nad sobą, w wyniku takiego zachowania ucierpi zespół. A zatem trudno jednoznacznie wypowiedzieć się o Paredesie.
Członek frakcji
Jedno jest pewne. Gdy grał w PSG, należał do „hiszpańskojęzycznej frakcji”, która dbała o dobre samopoczucie Leo Messiego. W kadrze też, abstrahując od jakości czysto sportowej i rozmaitych wybryków, których nie potrafi się wyzbyć, przychylność Messiego działa na korzyść Paredesa i to zdecydowanie.
GIGA Sport w sprzedaży!!!
