Niektórzy powiedzą, że to sportowa złość, pozytywna furia, ale przeciwnicy Leo Messiego dostali pożywkę, a może po prostu argumenty, by wiele mu zarzucić. Mianowicie Messi na katarskim mundialu tyleż imponuje finezją, liczbą goli, asyst, co irytuje swoim nieprzyzwoitym zachowaniem, które już niejednokrotnie było co najmniej niestosowne i dalekie od ideału.
Spięcie z „Lewym”
Pamiętamy, gdy Robert Lewandowski zatrzymał nieprzepisowo Messiego w meczu Argentyny z Polską. „Lewy” momentalnie ruszył z przeprosinami po tym faulu, ale Messi ich nie przyjął. Ba, wręcz zignorował gwiazdora reprezentacji Polski i Barcelony. Nawet nań nie spojrzał.
Prawdomówność czy jej brak
Powód? Wielu komentatorów, także w Argentynie, przekonywało, że Messi ma za złe Lewandowskiemu jego wyznanie. Polak wszak wątpił w szczerość wypowiedzi Lionela. A chodzi o Złotą Piłkę.
Swego czasu bowiem Messi przyznał, że Złota Piłka, która nie została przyznana nikomu, powinna trafić do rąk Polaka. „Lewy” powiedział z przekąsem, że liczy, iż są to szczere słowa, płynące prosto z serca. To ubodło Messiego.
Ale czy kapitanowi wypada tak się zachowywać, wracać do dawnych animozji? Może powinien wznieść się ponad to, pokazując klasę nie tylko w sensie sportowym…