Hector Bellerin trafił do Barcelony za darmo przed tym sezonem. Gdy rozwiązał kontrakt z Arsenalem, skusiła się Barca, która po odejściu Daniego Alvesa ładnych kilka lat temu wciąż nie może znaleźć klasowego gracza na prawą obronę. Mimo że na Bellerina spada fala krytyki, on ani myśli zrażać się nieprzychylnymi komentarzami. Mało tego, rozmyśla już o swojej przyszłości w stolicy Katalonii.
Ma wiele talentów i zainteresowań
Hactor Bellerin to człowiek wielu talentów: fotograf, projektant, model. Jest też aktywistą i weganinem. Często zabiera głos w sprawach społecznych. Uważa, że piłkarz nie musi być samcem alfa, nie musi zawsze być twardy, bo także futboliści mierzą się przecież z problemami mentalnymi i czasami mają kruchą psychikę.
Bellerin w związku z tym był pełen podziwu dla Aarona Lennona, gdy Anglik zwierzał się i przyznał, że walczył z depresją swego czasu.
Wypowiedzi ws. wojny
Bellerin wypowiadał się też o wojnie na Ukrainie. Zauważył, że na świecie dzieje się wiele zła i nie powinniśmy być jako ludzkość obojętni na krzywdę także w innych zakątkach globu. Nie powinno mieć znaczenia, gdzie rozgrywa się ludzka tragedia w obliczu działań zbrojnych.
Wskazywał na wojnę i katastrofę humanitarną w Jemenie, o której na Zachodzie mówi się bardzo mało, prawie w ogóle.
Miłośnik mody i obrońca planety
Bellerin uchodzi za piłkarza elokwentnego i człowieka niebanalnego. Gdy wpiszemy w wyszukiwarkę frazę „Bellerin fashion”, zobaczymy, jak wielkim miłośnikiem mody jest ten piłkarz. Prezentuje się w różnych śmiałych, ekstrawaganckich kreacjach.
Jest też zwolennikiem zdecydowanego przeciwdziałania zmianom klimatycznym w celu ochrony planety. Z racji swoich przekonań jest weganinem, co z różnych względów nie jest popularne wśród piłkarzy uprawiających zawodowo futbol. Generalnie można o nim powiedzieć i napisać bardzo dużo jeśli chodzi o pozaboiskową aktywność. A na boisku…
Kiepska forma
No właśnie, szkopuł w tym, że w Barcelonie póki co absolutnie sobie nie radzi. Trzeba mieć na uwadze, że od razu został rzucony na głęboką wodę, bo pod nieobecność radzącego sobie coraz lepiej, o dziwo także w fazie ofensywnej, Sergiego Roberto, to Bellerin znalazł się wyjściowej jedenastce na mecz z Bayernem Monachium. To był dla niego koszmar, gdyż to Hiszpan w istocie zapoczątkował klęskę Barcy przeciwko Bawarczykom. Złamał linię spalonego, co pozwoliło strzelić pierwszego gola Bayernowi. Tę bramkę po fatalnym błędzie Bellerina zdobył wówczas Sadio Mane.
Znamienne, że w kolejnym spotkaniu już nie wystąpił w podstawowym składzie. A ma to swoją wymowę tym bardziej, że na prawej obronie zagrał 19-letni nominalny lewy obrońca Alejandro Balde. Był to mecz z Valencią na Estadio Mestalla w ostatni weekend. Bellerin zawiódł nawet w potyczce z Viktorią Pilzno, po której narzekano na jego brak szybkości i zdecydowania w działaniach obronnych. Ale Hiszpan już teraz myśli o prolongacie umowy.
Niektórzy zauważyli, że dyrektor sportowy Barcelony Mateu Alemany wykazał się sprytem, ustalając, iż Barca początkowo przynajmniej zwiąże się z tym zawodnikiem na jeden sezon. Mówi się, że po tym sezonie wróci do Betisu, w którym ostatnio grał. Piłkarz ma jednak inne plany… A mowa o wychowanku Blaugrany, który przygodę z Barcą zaczął w wieku 7 lat.
