Leo Messi po triumfie na mundialu w Katarze już nic nie musi, ale wciąż może wiele w świecie piłki nożnej. I tak się dzieje, to widać, jak dokonuje rzeczy wielkich na amerykańskich boiskach. Chociaż niekiedy gdy patrzy się na jego gole, można przecierać oczy ze zdumienia. Jak niski to jest poziom, jak niebywała jest pasywność przeciwników…
Messi zdobył kolejne trofeum w swojej karierze, to w USA został piłkarzem z największą liczbą tytułów i wyprzedził swego dawnego kolegę z Barcelony, dziś uwikłanego w rozmaite problemy Daniego Alvesa.
Rzecz w tym, że gdy patrzymy na to, jak Messi spaceruje, nie jest kryty, nie jest przez rywali pilnowany, to zachodzimy w głowę, jak to jest w ogóle możliwe. Spójrzmy na tego gola jako ilustrację tych słów:
A tu kolejne trafienie Argentyńczyka, tym razem już z finału rozgrywek, jak się okazało, zwycięskich dla jego Interu Miami.
Czytaj w GIGA Sport!!!
