Legia nie straciła pięciu bramek w meczu ligowym od 1986 roku. Wówczas, również w stosunku 2:5, uległa GKS-owi Katowice, a w składze Wojskowym pojawił się choćby popularny obecnie komentator Canal+ Sport Wojciech Jagoda. Jak widać, trochę czasu od tamtej pory minęło, więc wyczyn Kolejorza tym bardziej warto docenić.
– Jestem dumny z tego, co zrobiliśmy na boisku. Nie baliśmy się Legii. Grając na naszym stadionie, przy takiej atmosferze, z wspaniałymi kibicami, nie możesz czuć lęku. Jesteśmy bardzo mocni, teraz czeka nas przerwa na kadrę, ale od razu zaczynamy myśleć o kolejnych wyzwaniach i pracować jeszcze ciężej – podsumował spotkanie z Legią Afonso Sousa. Portugalczyk zdobył dwie bramki i był jednym z najlepszych zawodników polskiego klasyku.
Zrobotyzowany Jerzy Dudek i wkręcanie rogala
Superrozrywka dla fanów Lecha rozpoczęła się na długo przed pierwszym gwizdkiem arbitra. W strefie kibica zorganizowanej przez sponsora strategicznego Lecha, firmę Superbet, pojawiła się atrakcja znana z największych stadionów Europy – robokeeper, czyli zrobotyzowany bramkarz, którego niezwykle trudno pokonać. Tym razem miał twarz Jerzego Dudka, który zresztą pojawił się przy Bułgarskiej i zmierzył się z Dudkiem-robotem. Nowoczesna technologia okazała się imponująco skuteczna i prawdziwy Jerzy musiał uznać wyższość rywala. Nie brakowało jednak kibiców ze świetnie ułożoną nogą, którzy byli lepsi od robo-bramkarza. Jedenastu śmiałków, którzy pokonali zrobotyzowanego Dudka, podzieliło się pulą 10 000 złotych.
Zwieńczenie pięknej historii
Wśród ponad 40 000 kibiców zgromadzonych na trybunach stadionu przy ul. Bułgarskiej podczas starcia Lecha z Legią był co najmniej jeden, który właśnie przeżywał najpiękniejszą historię swojego życia. Alexandre Baginski, brazylijski kibic Kolejorza, który zakochał się w Lechu pomimo tysięcy kilometrów dzielących go od Poznania, spędził w naszym kraju dwa tygodnie, których zwieńczeniem było oglądanie triumfu nad Legią z perspektywy trybun. Jego niezwykła podróż, relacjonowana w mediach społecznościowych, nie byłaby możliwa gdyby nie wsparcie kibiców Lecha, którzy wspólnie z marką Superbet zebrali środki na sfinansowanie pobytu Alexa w naszym kraju.
– Bardzo dziękuję za wszystko i do zobaczenia wkrótce – powiedział Alexandre wracając do Brazylii. – Dobiegają końca 2 tygodnie, podczas których wspólnie pokonaliśmy 4 tysiące kilometrów. To była wspaniała przygoda dla gościa, który po drugiej stronie globu ustawia sobie życie pod Lecha, tak jak my robimy to w kraju. Coś pięknego – podsumowuje znany na portalu X kibic Brzoza, który zorganizował całą akcję zaproszenia Brazylijczyka do Poznania i skoordynował zbiórkę i jego pobyt.
Po takich emocjach, nie dość że sam Alexandre będzie chciał jak najszybciej wrócić na stadion przy Bułgarskiej, to jeszcze zabierze kolegów!
Karty gwiazd Ligi Mistrzów w najnowszym GIGA Sporcie!!!