„Wiem o piłce zdecydowanie więcej niż wy” – tak dosadnie wypowiadał się Luis Enrique w październiku ubiegłego roku, ogłaszając powołania. Selekcjoner Hiszpanów od dłuższego czasu droczy się z dziennikarzami. Tak bardzo im nie ufa i ich nie ceni, że zacznie… streamować, by mieć kontakt z kibicami. To nowy trend w hiszpańskiej piłce.
Najlepszy selekcjoner w dziejach futbolu
– Nie ma lepszego selekcjonera w historii światowej piłki niż ja. Wierzę w to. Inna sprawa, czy tak jest naprawdę… Oczywiście, że tak nie jest. Ale ja nie mogę w to wątpić. Boże, ale mnie „zjadą”. Ale będziecie mieli nagłówki: „Jestem najlepszym selekcjonerem w historii”. Niezły nagłówek, podoba ci się, nie? – kpił na ostatniej konferencji prasowej selekcjoner hiszpańskiej reprezentacji Luis Enrique.
Kontakt z kibicami bez pośredników
On już ma dość przekomarzania się z dziennikarzami. Oryginalny, wyrazisty sposób bycia prowadzi do częstych konfrontacji z pracownikami mediów. „Lucho” więc postanowił, że sam będzie komunikował się z kibicami, wchodził z nimi w interakcję, nie potrzebuje do tego pośrednictwa mediów.
Idzie w ślady Romero i Ibaia
Streaming w hiszpańskim futbolu jest coraz bardziej popularny. Gerard Romero to popularny streamer, były dziennikarz, który stwierdził, że tradycyjne media są już przeżytkiem. Dlatego gdy trwa transferowe okienko, on i jego wysłannicy bombardują wręcz odbiorców, oglądających relacje na… Twitchu relacjami związanymi z newsami transferowymi.
Romero skupia się na Barcelonie i w środowisku barcelonismo, także w Polsce, zyskał już status gwiazdy. Wymowne, że w ostatnich miesiącach pojawiał się także w polskich mediach. Przeprowadzono z nim kilka wywiadów.
Kreator transferowych sag
„Bombazo” czy „coś się dzieje” to częste komunikaty wypuszczane przez tego streamera. Romero kreuje transferowe sagi. Widzowie jego materiałów na Twitchu są świadkami wielotygodniowych, częstych „seriali”.
To człowiek szalony, pozytywny wariat mający bzika na punkcie transferów, który ma swoich wysłanników, zachowujących się często jak paparazzi: śledzą loty, czyhają na lotnisku, by dostrzec tam jakiegoś piłkarza czy dyrektora sportowego. Przed tym sezonem namierzyli Roberta Lewandowskiego i Xaviego Hernandeza podczas spotkania na Majorce.
Tańczący Romero uczył rodzinę „Lewego”
Swego czasu Gerard Romero uczył rodzinę Roberta Lewandowskiego tańca „haka”. To element show, który jest częścią jego relacji na Twitchu. Romero dba bowiem o to, by newsy transferowe, przedstawiane z niebywałą ekspresją i gorącym temperamentem, pozwalały też na odrobinę rozrywki.
Uchodzi za showmana, ale w w jakimś stopniu jego rewelacje się sprawdzają. Wniknął w środowisko piłkarskie w Barcelonie na tyle, że swoją relację z Luisem Suarezem, byłym napastnikiem i legendą Barcy, określa jako przyjaźń.
Ibai i wywiady z Pique oraz Messim
Ibai, to Bask, który również robi karierę na Twitchu. Ostatnio przeprowadził wywiad z Gerardem Pique po ogłoszeniu przez niego zakończenia kariery. Co znamienne, była to pierwsza taka rozmowa wieloletniego obrońcy Barcelony. Wcześniej, również jako pierwszy, porozmawiał z Leo Messim po przenosinach do Paryża.
Rewolucja w mediach
Te dwa fakty dowodzą istotnego znaczenia procesów zachodzących w mediach, szczególnie w Hiszpanii. To odchodzenie od tradycyjnych form przekazu i komunikacji z kibicami na rzecz mediów społecznościowych. Twitch pozwala na utrzymywanie kontaktu z młodym pokoleniem fanów futbolu.
Luis Enrique pasuje niewątpliwie do świata streamerów, gdyż jak mało kto potrafi podkręcać emocje, zaskakiwać, czasami nawet prowokować. Decydując się na taką formę komunikacji z kibicami, kolejny raz dał też pstryczka w nos hiszpańskim dziennikarzom.