W czwartek, 27 stycznia o godz. 18:00 w hali OSiR Bemowo przy ul. Obrońców Tobruku 40 w Warszawie koszykarze Legii rozegrają zaległy mecz XVIII kolejki Energa Basket Ligi z GTK Gliwice. Będzie to pierwszy mecz Zielonych Kanonierów na własnym parkiecie po 47 dniach przerwy.
Aż sześć i pół tygodnia minęło od ostatniego domowego meczu stołecznego zespołu – na Bemowie legioniści po raz ostatni mierzyli się z MKS-em Dąbrowa Górnicza 11 grudnia, zwyciężając po zaciętej końcówce 81:78. Później do końca roku warszawianie zagrali cztery kolejne mecze wyjazdowe, a rok 2022 przywitali również wyjazdowym, bardzo udanym meczem w Toruniu (wygranym 87:77). Później zaś nastąpiła nieplanowana przerwa w występach, spowodowana zachorowaniami na Covid-19 – najpierw w zespole z Gliwic, następnie zaś sami legioniści przechodzili koronawirusa. Z tego też powodu mecz z GTK, planowany początkowo na 7 stycznia, odbędzie się dopiero w najbliższy czwartek.
Aż trzy tygodnie przerwy od meczu w Toruniu mieli gracze Zielonych Kanonierów do kolejnego spotkania o stawkę. Do niemieckiego Bayreuth podopieczni Wojciecha Kamińskiego pojechali w okrojonym składzie, ale zaprezentowali się z dobrej strony, szczególnie od drugiej kwarty i zapewnili sobie drugą wygraną w rywalizacji o ćwierćfinał FIBA Europe Cup. W Niemczech zabrakło przede wszystkim Grzegorza Kulki, ale skrzydłowy jest już do dyspozycji sztabu szkoleniowego, a do meczu z GTK przystąpi pokrzepiony powołaniem do szerokiej reprezentacji Polski.
W czwartek na Bemowie po raz pierwszy na parkiecie zobaczymy Roberta Johnsona, który od początku tygodnia trenuje ze stołecznym zespołem. Zawodnik ma już na swoim koncie bardzo udane występy w naszej lidze w barwach MKS-u Dąbrowa Górnicza, gdzie pokazał, że może być liderem drużyny i jednym z najlepszych graczy Energa Basket Ligi. Zawodnik w obecnym sezonie występował we włoskiej Serie A2 w S. Bernardo-Cinelandia Park Cantu, gdzie w ciągu 30 minut notował 19,7 pkt. na mecz.
GTK Gliwice obecnie zamyka tabelę EBL z bilansem 3 wygranych i 15 porażek. Na wyjazdach wygrali tylko jedno z jedenastu spotkań. Nie można jednak zapominać, że jedną z trzech wygranych GTK wyszarpało w rywalizacji z Legią (78:75) na początku sezonu przed własną publicznością. Gliwiczanie wygrali także ze Spójnią oraz na wyjeździe z HydroTruckiem. W ostatnim meczu GTK przegrało w ostatnią niedzielę w wyjazdowym meczu z Asseco Arką 68:84.
W zespole z Górnego Śląska dokonano zmiany szkoleniowca w związku z wynikami, które nie satysfakcjonują działaczy. Tym bardziej, że już w trakcie rozgrywek doszło w drużynie do prawdziwej rewolucji kadrowej, która jak do tej pory, nie przyniosła oczekiwanych efektów. Gliwiczanie pożegnali aż ośmiu (!) zawodników, z którymi związano się przed rozpoczęciem sezonu. Z klubu odchodzili kolejno Bartosz Chodukiewicz, Stanisław Heliński, Norbert Maciejak (we wrześniu), Keyshawn Woods (w listopadzie), Matt Williams, Szymon Szymański (w grudniu) oraz Artur Mielczarek i Michał Podulka (w styczniu). Tak wiele transferów z klubu, musiało oznaczać również sprowadzanie nowych graczy. Pozyskano m.in. dwóch podkoszowych – mierzącego 211 cm Amerykanina, Damonte Dodda (grał już w Gliwicach w sezonie 2018/19) oraz Chorwata – Kristijana Krajinę (208 cm). Ponadto zakontraktowano grającego na pozycjach 2-3 Joshuę Fortune’a, a w styczniu pierwsze mecze w GTK rozegrał znany już z występów w EBL w Polpharmie i GTK – Jonathan Williams.
W grudniu, po bardzo długiej przerwie spowodowanej poważną kontuzją i żmudną rehabilitacją, do gry wrócił Kacper Radwański. W sześciu rozegranych meczach, w ciągu niespełna 24 minut, zdobywał średnio 5,7 pkt. Najlepszym strzelcem zespołu jest Jabarie Hinds, dla którego jest to trzeci sezon w naszej lidze. Amerykanin zdobywa średnio 15,7 pkt. na mecz w ciągu nieco ponad 32 minut na parkiecie i trafia 39.7% rzutów za 3 punkty. Drugim strzelcem jest inny zawodnik, który współpracował z trenerem Robertem Witką w minionym sezonie w drużynie HydroTrucka Radom – Roberts Stumbris. Łotewski skrzydłowy notuje 13,3 pkt. na mecz i trafia 43.2% rzutów za 3. Ważne role w rotacji mają również dwaj Polacy – dynamiczny i skoczny Filip Put (11,1 pkt. na mecz) oraz Daniel Gołębiowski (śr. 8 pkt. na mecz). Podkoszowi Legii będą musieli zwrócić uwagę na Krajinę, który w czterech spotkaniach zaliczył średnio 15,8 pkt., trafiając aż 75.8% rzutów za dwa, a gdy przychodziło mu rzucać z dystansu, również robił to skutecznie (2/3 za 3). Ponadto Kristijan zalicza średnio 7,8 zbiórki, więc Adam Kemp, Jure Skifić, czy Dariusz Wyka, będą mieli okazję wykazać się w walce na tablicach.
GTK największe problemy ma w grze obronnej, czego efektem jest średnia traconych punktów – aż 90,2 na mecz. W pierwszym w tym sezonie meczu obu drużyn, GTK pokonało Legię 78:75. Ostatnie zwycięstwo gliwiczan w Warszawie miało miejsce w październiku 2017 roku, tuż po awansie Legii do ekstraklasy.
Czwartkowe spotkanie rozpocznie się o godzinie 18:00 w hali OSiR Bemowo. Poprzedzi je minuta ciszy ku pamięci Wiktora Bołby, pomysłodawcę i kustosza muzeum Legii Warszawa.
Już w piątek najnowszy GIGA SPORT!!!