Legia Warszawa odniosła ważne wyjazdowe zwycięstwo w 4. kolejce Ligi Mistrzów, pokonując w Patras miejscowy Promitheas 85:72. Legioniści od początku kontrolowali przebieg gry, prezentując solidną obronę i skuteczność w ataku.
Legia znakomicie rozpoczęła spotkanie w Patras. Już od pierwszych minut warszawianie narzucili swój rytm gry – wynik otworzył Shane Hunter, a po celnych rzutach Jayvona Gravesa i Andrzeja Pluty Legia prowadziła 7:2. Zieloni Kanonierzy grali z dużą pewnością siebie zarówno w ataku, jak i w obronie. Choć gospodarze zdołali odpowiedzieć celnymi rzutami, drużyna Heiko Rannuli błyskawicznie odzyskała inicjatywę. Po skutecznych rzutach osobistych Michała Kolendy oraz trójce Andrzeja Pluty warszawianie powiększyli swoją przewagę do ośmiu punktów, co zmusiło trenera Promitheasu Georgiosa Limniatisa do wzięcia czasu. Po przerwie dominacja Legii trwała. Wojciech Tomaszewski zdobył swoje pierwsze punkty w rozgrywkach Ligi Mistrzów, powiększając prowadzenie do 12 oczek. W końcówce kwarty aktywny w ofensywie Race Thompson dołożył kolejne punkty dla Legii, trafiając z gry oraz pewnie wykorzystując rzuty osobiste, co pozwoliło warszawianom odskoczyć na 27:11. Gospodarze zdołali jedynie zmniejszyć straty po dwóch celnych rzutach wolnych Kendale’a McCulluma. Po pierwszej kwarcie legioniści zasłużenie prowadzili 28:15.
Od pierwszych akcji drugiej kwarty inicjatywę przejął Promitheas – J.P. Macura i Leyton Hammonds wykorzystali błędy legionistów, dzięki czemu gospodarze szybko zmniejszyli stratę do ośmiu punktów (20:28). Po chwili legioniści odzyskali jednak kontrolę nad meczem. Skuteczny w ataku był Andrzej Pluta, a po celnym rzucie zza łuku Carla Ponsara przewaga wzrosła do 17 punktów (39:22). Wtedy o czas poprosił trener Promitheasu. Przerwa nie wybiła Legii z rytmu – goście utrzymywali wysokie tempo i powiększali przewagę, która na trzy minuty przed końcem połowy wynosiła już 19 punktów. Warszawianie pewnie kontrolowali przebieg gry, a na minutę przed przerwą prowadzili 51:32. Ostatnie słowo w tej części należało do Shane’a Huntera, który wykorzystał jeden z dwóch rzutów osobistych, ustalając wynik pierwszej połowy na 52:32 dla Legii Warszawa.
Druga połowa rozpoczęła się w znakomity sposób dla Legii. Po celnych akcjach Jayvona Gravesa i Michała Kolendy przewaga warszawian wzrosła do 24 punktów. Wydawało się, że legioniści całkowicie kontrolują przebieg meczu, jednak gospodarze odpowiedzieli serią dziewięciu punktów z rzędu, wykorzystując chwilowy przestój w ataku Legii. Po pięciu minutach trzeciej kwarty przewaga zmalała do 15 punktów (56:41). Na trzy minuty przed końcem kwarty impas przerwał Graves, pewnie wykorzystując dwa rzuty osobiste, a po chwili Michał Kolenda trafił zza łuku, przywracając 20-punktową przewagę. Promitheas zdołał jeszcze odpowiedzieć dzięki skuteczności Roba Graya, który zdobył cztery punkty z rzędu, co zmusiło Heiko Rannulę do wzięcia przerwy.
Po wznowieniu gry legioniści spokojnie kontrolowali wydarzenia na parkiecie, a ostatnie punkty w tej części zdobył Shane Hunter z linii rzutów osobistych. Przed decydującą kwartą Legia prowadziła 66:47.
Pierwsze minuty ostatniej kwarty przyniosły kilka prostych błędów legionistów, które pozwoliły gospodarzom nieco zmniejszyć straty. Kendal Coleman dwukrotnie wykorzystał nieudane akcje Legii w ataku, dzięki czemu różnica stopniała do 16 punktów. Heiko Rannula natychmiast zareagował, prosząc o czas. Po krótkiej przerwie gra się wyrównała – obie drużyny wymieniały się punktami, a przewaga warszawian pozostawała bezpieczna. Pięć minut przed końcem meczu Legia prowadziła 73:57. W końcówce dobrze spisywali się Shane Hunter i Carl Ponsar, którzy swoimi akcjami powiększyli prowadzenie do 17 punktów. W samej końcówce swój debiut w Lidze Mistrzów zaliczył Błażej Czapla, a Wojciech Tomaszewski dołożył trzy punkty po akcji 2+1. Ostatnie słowo należało do zawodnika Promitheasu, Athanasiosa Bazinasa, który trafił za trzy, zmniejszając stratę gospodarzy. Ostatecznie jednak to Legia zasłużenie zwyciężyła 85:72.
Promitheas Patras: Athanasios Bazinas 23 (4), Rob Gray 20, Kendale McCullum 11 (1), Kendal Coleman 9, Leyton Hammonds 4, J.P Macura 3, Angelos Lagios 2, Claudell Harris Jr 0, Nikolaos Plotas 0, Antonios Karagiannidis 0, Sotiris Stavrakopoulos 0, Evdoxios Kapetakis –
Trener: Georgios Limniatis
Legia Warszawa: Andrzej Pluta 17 (5), Race Thompson 15 (1), Shane Hunter 14, Jayvon Graves 9, Ben Shungu 9, Carl Ponsar 8 (2), Michał Kolenda 7 (1), Wojciech Tomaszewski 5, Maksymilian Wilczek 1, Ojars Silins 0, Błażej Czapla 0, Matthias Tass –
Trener: Heiko Rannula.
Wywiad z Matty Cashem znajdziecie w nowym GIGA Sporcie. Do wygrania też koszulka FC Liverpool a w każdym numerze karty gwiazd Ligi Mistrzów! Szczegóły GIGA Sporcie.

