Erling Haaland poskarżył się na zachowanie szefów Borussii Dortmund. Norweg narzeka, że klub nakłada na niego presję dotyczącą decyzji w sprawie przyszłości.
W kontrakcie Haalanda z Borussią jest klauzula, która latem umożliwi mu zmianę klubu za 75-90 mln euro. Wśród zainteresowanych nim klubów są m.in. Barcelona czy Real.
Borussia Dortmund wciąż jednak liczy, że uda się jej zatrzymać swojego napastnika. Chce jednak, by 21-latek szybko określił swoje zamiary. A to Norwegowi się nie podoba.
– Przez ostatnie pół roku nie mówiłem nic z szacunku do Borussii. Teraz klub zaczął wywierać na mnie presję, bym podjął decyzję – stwierdził Haaland.
– Chcę tylko grać w piłkę. Klub naciska mnie jednak w sprawie przyszłości, więc to oznacza, że wkrótce będę musiał podjąć decyzję. Jesteśmy w środku okresu, w którym rozegramy wiele meczów. Od początku mówiłem, że chcę skupić się na piłce. Wtedy jestem w najlepszej formie. Teraz nie mogę tego zrobić – narzeka norweski piłkarz.
Pretensji Haalanda nie rozumie prezes BVB Hans-Joachim Watzke.
– To spontaniczna osoba, młody chłopak. Może robić takie rzeczy. Ja nie mam z nim żadnego problemu. Ale musi wiedzieć, jaka jest nasza sytuacja. Nie możemy czekać do końca maja – stwierdził Watzke. – Wcale nie wywieramy presji na Erlinga. Nie ma teraz żadnych spotkań czy rozmów. Nie rozumiem tego. Jako profesjonalista musi zrozumieć, że w pewnym momencie trzeba porozmawiać o przyszłości – dodał szef Borussii..
Haaland jest w fenomenalnej formie. Norweg w piątkowym meczu Borussii z Freiburgiem (5:1) strzelił dwa gole. Łącznie zdobył już piętnaście bramek w trzynastu meczach Bundesligi.
Plakat Haalanda znajdziecie w noworocznym GIGA Sporcie!!!