Na pewno słyszeliście o Ronaldinho czy już zwłaszcza o Neymarze, a my tym razem prezentujemy piłkarską magię innego z Brazylijczyków, który na boisku potrafił dokonywać cudów z piłką przy nodze. Mowa o Denilsonie.
Denílson, a tak naprawdę nazywał się tak, uściślając: Denílson de Oliveira Araújo, był piłkarzem niezwykłym. Przyszedł na świat 24 sierpnia 1977 roku w Diademie. Grał na lewym skrzydle, to tam pokazywał niezwykły kunszt i fantazję.
Kiedy w 1998 r. Real Betis wyłożył za niego rekordowe 31,5 mln euro, jak na owe czasy zgoła zawrotna to była kwota, to dopatrywano się w tej transakcji zbytniego ryzyka, istotnie koniec końców ono się chyba nie opłaciło. Jednakże, mimo że Denilson nie był piłkarzem efektywnym, to już z pewnością – szalenie efektownym. To jest argument przemawiający za nim, w ten sposób można stanąć w jego obronie, wystawiając mu cenzurkę za pobyt w Hiszpanii.
Poniżej prezentujemy próbkę jego możliwości:
„Niby techniczny, ale jeśli Brazylijczyk nie potrafi w sezonie strzelić dwóch goli, to znaczy, iż takich są miliony” — oceniał go surowo niegdyś były napastnik Betisu Wojciech Kowalczyk.
Denilson spędził w Sewilli 7 lat, był to okres 1998-2005, zdarzyło się, że spadł z Betisem do Segunda Division, ale ileż było fantazji w jego grze, ileż zuchwałości…
Czytaj GIGA Sport!!!