Legia Warszawa zremisowała z Hibernianem FC w rewanżowym meczu rundy play off Ligi Konferencji UEFA 3:3. Gole dla legionistów strzelili Wahan Biczachczjan, Juergen Elitim oraz Mileta Rajović. Do fazy ligowej awansował zespół gospodarzy z wynikiem 5:4 w dwumeczu.
Edward Iordanescu:
– Rozmawiajcie z rodzinami, które kochają piłkę nożną, ale nie zostawajcie trenerami. Nie jest łatwo żyć takimi wieczorami. Nie jest łatwo żyć takimi thrillerami. Nie spodziewałem się czegoś takiego. Wszystko mogło się wydarzyć, ale tego bym nie wymyślił. Od pierwszego do ostatniego momentu będę chronił moich zawodników. To, że biorę odpowiedzialność za wszystko, nie wystarczy, żeby wszystko naprawić. Kocham moich zawodników. Będę brał za wszystko odpowiedzialność, ale my sami musimy się poprawiać. Pierwsze siedem minut w Szkocji i ostatnie pięć, a także 11 minut w Warszawie mogło wszystko zepsuć. W pierwszej połowie kontrolowaliśmy wszystko. Wszystko wydarzyło się tak szybko, że nie miałem czasu, żeby zareagować. To samo widziałem w Larnace. 1:1 – nie było źle, a potem wszystko się zawaliło. Musimy być bardziej dojrzali. Musimy oczyścić głowy. Zmieniałem struktury, taktykę, napastników. Nigdy wcześniej tego nie robiłem, ale musiałem reagować. Kwalifikację wygrali dla nas kibice. To oni nas zakwalifikowali. Trzeba gratulować strzelcom, ale to kibice uratowali nam wieczór. Ufali nam do samego końca. To oni pchnęli nas do przodu. Bardzo im dziękuję, ale też przepraszam za wszystko, co musieli dzisiaj przeżyć. Kończymy pierwszy rozdział tego sezonu. Zaczęliśmy od Superpucharu, który był potrzebny, aby podnieść morale. Wygrana w Poznaniu była wielką rzeczą, moim celem. Drugim celem było zakwalifikowanie się do Europy. To nam się udało. Większość z nas zaakceptuje to i zapomni o tym, jak przebiegał ten wieczór. Cieszę się, że dokonaliśmy tej sztuki. Nie było to łatwe. Widzieliście, że nie narzekałem w ostatnich miesiącach, ale nie było łatwo. Sześciu piłkarzy przyszło do nas po okresie przygotowawczym. Nie mieliśmy wiele czasu, wielu graczy odeszło. Brakowało nam zawodników na różnych pozycjach, szczególnie na skrzydle. Są rzeczy, z których nie jestem zadowolony, które nie poszły po mojej myśli. Ale mam ludzi w klubie, z dwoma dyrektorami, z którymi rozmawiamy w tym samym języku. Skupiamy się na pomocy drużynie. Znają moje prośby, wiedzą, czego nie chcę. Legia jest w Europie – będziemy teraz walczyć o mistrzostwo. Bardzo się cieszę, że Polska pierwszy raz w historii ma cztery drużyny w europejskich pucharach. To bardzo dobre dla przyszłości polskiej piłki. Mam nadzieję, że znajdę czas, bo jutro czeka nas regeneracja i przygotowania do meczu z Cracovią. Muszę przeanalizować to, aby nie popełniać dzisiejszych błędów.
– Wolę nie komentować tego, co piszą media. Chcę skupiać się na swojej pracy. Mam duży szacunek dla mediów, bo to bardzo ważne w mojej pracy. Ale przez ten szacunek nie komentuję wielu plotek. W Rumunii nie byłem tylko trenerem 2. czy 3. ligi. Byłem trenerem kadry, byłem trenerem europejskim. Media rumuńskie śledzą to, co robię. Analizują wszystko, sprawdzają sytuację i wychodzą ze swoimi konkluzjami. Musicie zrozumieć, że nie chcę komentować tych doniesień. Zarząd i osoby decyzyjne wiedzą, czego bym chciał. W następnych dniach zobaczymy różne zmiany. Chciałbym zatrzymać to tornado, bo to nie przyniesie żadnych korzyści.
– Wygraliśmy pięć meczów, jeden zremisowaliśmy, jeden przegraliśmy. Dzisiaj kolejny raz zremisowaliśmy, ale zasłużyliśmy na awans. Za nami trudne spotkania, jak te w Larnace, Aktobe czy Ostrawie. Pamiętajcie, jak dobrze zaczęliśmy mecz z Larnaką. Ufam moim zawodnikom, ale czasami musimy zachować się inaczej. Z mojego punktu widzenia zasłużyliśmy na awans. W pierwszym meczu w Szkocji mieliśmy wiele szans. Jedna z bramek została anulowana. Jeżeli wyeliminowalibyśmy wszystkie błędy, moglibyśmy być w Lidze Europy UEFA, a nie w Lidze Konferencji UEFA. Jestem głodny na więcej.
– Widziałem wielu interesujących zawodników. Nie mamy wiele czasu, musimy szybko reagować. Dyrektorzy są ze mną, rozmawiam z nimi często. Musimy reagować, bo nie ma czasu. Wiem, że jutro prawdopodobnie stracimy kolejnego zawodnika. Bardzo duża szansa, że Janek od nas odejdzie. W najbliższych dniach spodziewamy się 2–3 ruchów. Nie jestem szczęśliwy z tego, jak sięzakwalifikowaliśmy. Chciałem większych rzeczy. Wiem, że można się cieszyć, ale ja taki nie jestem. W drugiej połowie straciliśmy głowę i musimy nad tym popracować.
– Patrzyłem na rywali, ale są rzeczy, na które nie mam wpływu. Drużyna rozegrała 120 minut. Za kilka dni rozegramy trudny mecz ligowy. Będę robił wszystko, co będę mógł, aby byli gotowi. Będę robił wszystko, aby im pomóc. Przyszedłem tutaj, aby wygrywać – Legia ma taką mentalność. Musimy wygrać mistrzostwo i chcę, aby ludzie to zrozumieli. Oczywiście chcemy wygrać mistrzostwo, ale pytanie jest takie, czy jesteśmy w stanie stworzyć drużynę, która da radę zrobić to 3–4 razy z rzędu. Nie możemy być Legią, która wygrywa mistrzostwo, a potem ma pięć lat posuchy. Będę myślał ostrożnie na temat naszej przyszłości.
Kacper Tobiasz dodał:
– To jest awans całej drużyny. Oczywiście moją robotą jest bronienie bramki. Jestem z siebie zadowolony oprócz tych pierwszych 15 minut drugiej połowy – powiedział po meczu rewanżowym z Hibernian FC bramkarz warszawskiej Legii, Kacper Tobiasz.
– Rywale mocno nas przycisnęli przez pierwsze pięć minut drugiej połowy. Przez dwie minuty tak naprawdę tylko oni mieli piłkę, potem trzy rzuty rożne i w końcu z tego trzeciego padła bramka. To był mocny napór, dało im to energię, poszli za ciosem. To teżtrzeba im oddać, że naprawdę zrobili to perfekcyjnie. My powinniśmy się trochę bardziej cofnąć. Na pewno trzeba im to oddać, że potrafili wykorzystać swój moment.
– Mówiłem Trenerowi Malarzowi, że już widziałem ten scenariusz wiele razy i miałem wrażenie, że wiem co się wydarzy. Myślałem tylko, że skończy się na karnych, ale udało nam się strzelić tą bramkę. Chciałbym kiedyś normalnie awansować, ale z drugiej strony to są takie emocje i takie wspomnienia, które zostają na zawsze i nie ma to znaczenia.
– Robota zrobiona, aczkolwiek wolałbym trochę w spokojniejszych emocjach awansować, ze względu na to, że za trzy dni kolejny mecz i ta energia jest bardzo ważna. Odpoczynek też jest bardzo ważny, a my ten odpoczynek sobie skróciliśmy i wysiłek wydłużyliśmy, co jest zupełnie niepotrzebne na tym etapie. To jednak my to wywołaliśmy, więc nie możemy teraz być źli.
– Najważniejsze jest to, że udało nam się ten dwumecz wygrać i że to na pewno podniesie morale, bo nie chcę sobie wyobrażać co by się działo jakbyśmy zeszli po 90 minutach z wynikiem 3-1 u siebie w domu.
– Myślę, że charakteru nie można nam odmówić dzisiaj. Oczywiście były momenty gorszej gry i gorszych zachowań i to jest normalne. Mecz trwał 120 minut, a nie 90, więc błędy będą się zdarzać. Zawsze staramy się wszystkie wyeliminować, ale czasem się po prostu nie da. Wiadomo, że gdzieś tam panowała frustracja, ale najważniejsze jest to, że te chłodne głowy zostały zachowane, tak jak charakter i walka do końca.
– Bardzo cieszę, bo nie dość, że to wspomoże ten współczynnik rankingowy, to i walka o Mistrzostwo Polski będzie jeszcze ciekawsza i jeszcze bardziej wyrównana. Zawsze do tej pory gdzieś to było tak, że ta mocniejsza drużyna, która nie grała w pucharach kończyła na pierwszym miejscu. Jestem bardzo podekscytowany tym sezonem i też chciałbym pogratulować wszystkim drużynom niezależnie od tego, jaką drogę kto przebył – każda drużyna pracuje na to, żeby nasza Polska liga stawała się lepsza.
– Toczą się rozmowy – mam nadzieję, że dojdą do skutku szybko, żeby tutaj moja głowa mogła być spokojna. Oczywiście czujęogromną wiarę i wsparcie ze strony trenera, ze strony Frediego Bobicia i Michała Żewłakowa. Naprawdę jestem tutaj szczęśliwy i zobaczymy co czas przyniesie. Ja nie zamykam żadnych drzwi, nie zamykam się na żadne tematy. Na ten moment jestem tu i teraz, i dopóki będę zawodnikiem Legii, zawsze będę oddawał swoje serce i walczył do końca dając z siebie maksimum.
GIGA Sport z koszulką Legii do wygrania – musisz GO mieć!!!

