Pablo Torre to 19-letni środkowy pomocnik Barcelony, który trafił na Spotify Camp Nou przed tym sezonem. Do tej pory – mówiąc delikatnie – za wiele sobie nie pograł. Przed wtorkowym, kończącym zmagania Barcy w tym sezonie Ligi Mistrzów, meczem z Viktorią Pilzno miał łącznie rozegranych równo 30 minut w Barcelonie. Gdy zagrał od początku w Champions League, to podzielił środowisko barcelonismo w sposób zdumiewający.
Eksperymenty w składzie
Przed meczem de facto o nic, a więc starciem z Viktorią Pilzno na zakończenie rywalizacji w tej edycji Ligi Mistrzów komentatorzy zadawali sobie pytanie, jaki skład desygnuje do gry Xavi Hernandez.
Było dużo eksperymentów, w środkowej strefie wystąpili Franck Kessie i Pablo Torre (obaj mieli pecha i musieli zakończyć mecz przedwcześnie). Fanów Barcy nieoczekiwanie spolaryzował ponad miarę występ młodego Torre.
Wcześniej grał w trzeciej lidze
Dotychczas, jako się rzekło, Torre rozegrał 30 minut w Barcelonie i był to jego pierwszy kontakt z futbolem na poziomie wyższym niż trzecia liga. Po meczu ze słabą drużyną z Czech cules popadli w skrajności: jedni byli zdania, że młodzian pokazał się z dobrej strony, w końcu strzelił gola. Inni uważali, że zagrał beznadziejnie, ponieważ sprokurował rzut karny. Przy czym faulując, starał się naprawić błąd kolegów z formacji defensywnej.
Rzecz w tym, że kibice Barcelony prawdopodobnie nie potrafili ocenić trzeźwo, na chłodno występu młodego piłkarza. Socio Michał Gajdek zwraca uwagę, że w jego grze był przecież gol, wyjścia za plecy obrońców, gra na jeden kontakt.
Oczywiście, nie zabrakło też błędów, które wszakże można złożyć na karb braku doświadczenia. Owe błędy rzucające się w oczy to z pewnością sprokurowana jedenastka dla rywali oraz jedno nierozważne zagranie przez środek boiska, które doprowadziło do groźnego kontrataku graczy gospodarzy.
Pablo Torre może wejść na poziom Gaviego i Pedriego
Wydaje się, że Pablo Torre, jeśli dostanie więcej szans, nie będzie miał problemów z adaptacją w Barcelonie. Ma trochę inną charakterystykę niż dwaj tzw. interiorzy, a zatem Pedri i Gavi.
Preferuje poruszanie się w pobliżu bramki drużyny przeciwnej, a wspomniane już wejścia za obrońców na pewno są warte odnotowania. W grze Torre można znaleźć tyle pozytywnych akcentów, że pomruki niezadowolenia czy wręcz przejawy histerii w ocenie jego boiskowych poczynań muszą ogromnie dziwić.
Jedno jest pewne. Pablo Torre już na początku kariery w Barcelonie można wróżyć, że ma większe szanse, by zbliżyć się do poziomu Gaviego i Pedriego za jakiś czas niż zawieść tak jak Riqui Puig, wieczny talent, obecnie grający w MLS.
