Profesor Filip Kubiaczyk z UAM to hispanista, autor dwóch naukowych książek o hiszpańskim futbolu, które zostały dobrze przyjęte przez piłkarską społeczność na Twitterze. Tym razem hispanista zrecenzował książkę o Barcelonie, która nie ukazała się jeszcze po polsku. Warto przytoczyć jego konkluzje. Mowa bowiem o zatrutym dziedzictwie…
Książka znakomita, a w Polsce nieznana
Profesor zaznacza, że chociaż w Hiszpanii najbardziej poczytnymi książkami zgłębiającymi kryzys trawiący FC Barcelonę w czasach prezesury Josepa Marii Bartomeu (2014-2020), są te autorstwa Simona Kupera oraz Sique Rodrígueza, Adrii Soldevila i Sergi Escudero, to najciekawiej, najwnikliwiej pisze o tej złożonej kwestii Marta Ramon Gorina.
Ceniona dziennikarka autorką tej publikacji
Autorka na co dzień pracuje w katalońskim radiu RAC1 i jest felietonistką dziennika „Ara”. Wcześniej pracowała w radiu Cadena SER, gdzie współtworzyła takie programy piłkarskie jak „Carrusel Deportivo” i „El Larguero”.
W recenzowanej pracy dążyła do przeanalizowania zarządzana klubem FC Barcelona z perspektywy decyzji podejmowanych przez Bartomeu.
Odejście Neymara i hojne premiowanie
Profesor Kubiaczyk uważa, że pierwszym ciosem dla klubu było odejście Neymara w 2017 r., które w istocie wiązało się z końcem tridente MSN (Messi, Suarez, Neymar. Wtedy też w klubie zaczęto premiować za wierność, tj. hojnie wynagradzać piłkarzy za odnowę i wypełnienie dotychczasowych kontraktów. To było destrukcyjne.
Afera hejterska
Owo hojne i to nad wyraz wynagradzanie przyniosło ogromny wzrost klubowych wydatków. Czymś równie dotkliwym była dla Barcy afera hejterska: hispanista zaznacza, że Bartomeu opłacał zewnętrzną firmę z sektora IT za szkalowanie osób nieprzychylnych jemu i jego ekipie (piłkarzy, trenerów, kandydatów na prezesa klubu). Jego celem było kontrolowanie opinii na swój temat za wszelką cenę, nawet w sposób wybitnie cyniczny.
Kompromitujący wybór trenerów
Profesor uważa, że Bartomeu kompromitował się, dokonując wyboru trenerów. Bowiem po zwolnieniu Ernesto Valverde klub zatrudnił szerzej nieznanego Quique Sétiena, a gracze Barçy nie potrafili pojąć, jak tak pomniejszy szkoleniowiec mógł dostąpić zaszczytu prowadzenia Blaugrany.
Onieśmielony Setien
Sam Sétien, który uchodził za zwolennika cruyffismo (Johan Cruyff wciąż jest na Camp Nou inspiracją, punktem odniesienia i postacią zgoła pomnikową oraz emblematyczną), publicznie wyrażał się w sposób, który zdaniem hispanisty nie ułatwiał zostania autorytetem dla piłkarzy takich jak Lionel Messi czy Gerard Piqué. Sétien twierdził, że nawet w snach nie wyobrażał sobie, że będzie trenerem Barçy (sic!).
Krowy Setiena
Przypominał z łezką w oku, że jeszcze niedawno przechadzał się obok krów w swojej wsi, a dziś przyszło mu trenować najlepszych piłkarzy na świecie. Nadmieniał także, iż Barcelona jako drużyna jest tak wyborna, że trudno coś ulepszyć…
Prof. Kubiaczyk jest zdania, że zawirowania na ławce trenerskiej Barçy, zamiana Valverde na Sétiena, a następnie Sétiena na Ronalda Koemana, stanowią idealną metaforę nieprofesjonalnych rządów Bartomeu. Dodaje też, że szkodziło to nie tylko relacjom w klubie (brak stałości i autorytetu na linii piłkarze-trener), ale także jego finansom (zwolnionym trenerom trzeba było wypłacić przysługujące im odszkodowanie).
Zatrute dziedzictwo jako alibi?
Prof. Kubiaczyk, nie ograniczając się tylko do krytyki byłego prezesa FC Barcelona, dodaje, że przy ocenie owego niechlubnego dziedzictwa Bartomeu, należy mieć na względzie, że postrzeganie go jako „zatrute” poniekąd stało się wygodnym alibi następców Bartomeu oraz tych, którzy dołożyli do niego swoją cegiełkę.
Piłkarze Barcelony, którzy godzili się na horrendalnie wysokie i niekorzystne dla klubu kontrakty, uwzględniając tu również „faraoński” kontrakt Messiego (w latach 2017-2021 zarobił ponad 555 milionów euro), mieli świadomość, że de facto przyczyniają się do finansowego drenowania swojego ukochanego klubu.
Ekspert utrzymuje, że członkowie zarządu z czasów Josepa Bartomeu mogli zrobić więcej, by przerwać spiralę błędnych i nieprofesjonalnych decyzji prowadzących klub do ruiny. Oceniając krytycznie Bartomeu, należy pamiętać, że nie działał on w próżni i nie działał sam. Tym samym nie tylko on ponosi odpowiedzialność za historyczny kryzys Barçy w tamtym okresie…
