Jude Bellingham ma imponujące wejście do Realu Madryt. W dwóch meczach ligowych strzelił aż 3 gole i dodatkowo asystował przy trafieniu Viniciusa Juniora. Jak na ironię, to może wzbudzać nie tylko entuzjazm kibiców Królewskich, ale też pewien niepokój…
Prezentujemy Państwu efektowne trafienie Anglika z meczu Almerii z Realem:
Real nie ma w tym sezonie nominalnego napastnika w wyjściowej jedenastce. Drużyna zmienia się w dużej mierze, a personalnie wygląda to tak, że pozyskany przed tym sezonem snajper Espanyolu Joselu nie gra od początku meczów.
Wczoraj wszedł na boisku w rywalizacji z Almerią raptem na około 10 minut. Real w przedniej formacji ma liczyć na Viniciusa Juniora i Rodrygo. O ile drugi z nich strzelił gola tydzień temu w meczu z Athletikiem na San Mames, to Vini póki co nie prezentuje się najlepiej.
Owszem, należy zaznaczyć, że wprawdzie zdobył bramkę w meczu z Almerią, skądinąd bardzo efektowną, niemniej to trafienie nie może „przykryć” jego przeciętnej gry. Vinicius jest zdezorientowany, ponieważ nie do końca wie, jak powinien grać. Do tej pory to był drybler, pełen pasji i czasami wręcz szaleństwa w grze skrzydłowy, który potrafił nawiązać współpracę z Karimem Benzemą.
Teraz, po odejściu Francuza, brazylijskiemu gwiazdorowi Realu jest znacznie trudniej. A wracając do Bellinghama, niektórzy już żartują, że może powalczyć o koronę króla strzelców LaLiga, a zatem Trofeo Pichichi. Cóż, godzi się zaznaczyć, że to mało prawdopodobne, aby Anglik był w stanie trafiać tak regularnie w każdej kolejce. Na dłuższą metę wydaje się, że to, umówmy się, raczej mrzonka.
Czytaj GIGA Sport!!!