To już pewne. Hiszpańskie media donoszą, że FC Barcelona pozywa władze LaLiga Santander w związku z ograniczeniami ws. limitu wynagrodzeń. Sytuacja między ligową wierchuszką a szefostwem Blaugrany jest napięta od dłuższego czasu. Konflikt nasila się z tygodnia na tydzień. Ostatnio dochodzą nas słuchy, że do Barcy nie może wrócić Pierre Emerick Aubameyang. A na czym polega swoisty fortel szefa LaLiga – Javiera Tebesa?
Tę sytuację idealnie nakreślił socio Barcelony, Michał Gajdek. Można kpić z pomysłu władz Blaugrany, ale faktem jest, że, jak podaje Gajdek, obecnie sytuacja wygląda tak, dodajmy, dość kuriozalnie: jeśli dany klub zaciągnie dźwignię finansową od Javiera Tebasa, czyli tzw. CVC, to o 15% podwyższy się ów sporny i jakże dalece problematyczny limit wynagrodzeń, z kolei jeśli klub załatwi sobie umowę niejako na własną rękę, polegającą na dokładnie tym samym, to już nie ma takiej opcji…
Argumenty władz
Socio podaje argumentację władz ligi hiszpańskiej: „La Liga broni się, że gdy klub podpisze CVC, to wtedy jest kontrola nad tym, na co zostaną przeznaczone środki finansowe. Ale M. Gajdek dodaje, że to… bzdura. W końcu limit wynagrodzeń podwyższy się nawet jeśli fizycznie nie zostanie wydane choćby symboliczne euro od CVC.
Hipoteza socio
Można to hipotetycznie przedstawić: klub ma już umowy z zawodnikami na 200 mln, ale limit 150 mln. Po akceptacji i podpisaniu CVC uzyskuje się 50 mln „na wynagrodzenia”, ale to nie znaczy, że nagle można wydawać 250 mln. Po prostu możliwe jest wydanie owych 200 mln, które już wydano (podnosi się limit). A jeśli klub przedłoży władzom umowę z kimś na dodatkowe 200 mln, to Javier Tebas będzie oponował najpewniej i stwierdzi, że i tak limit takiego klubu to 150 mln. Te zasady są więc niedorzeczne.
Przyczynkiem do tych dywagacji jest niepokojący fakt. Mianowicie szef LaLiga Santander osławiony już Javier Tebas ustala autorytatywnie ile dany klub może wydać! A pozwala na więcej tylko jeśli pieniądze klubu wcześniej, uproszczając, miały z nim coś wspólnego. Przeciwko temu zaprotestowała FC Barcelona, jeden z kolosów hiszpańskiego futbolu.
Barca nie godzi się na de facto samowolę prezesa niewątpliwie dumnego z siebie, a irytującego znaczną część środowiska piłkarskiego na Półwyspie Iberyjskim.
Nowe GIGA Sport już w sprzedaży!!!