– Uwielbia się wyróżniać i widzieć pewne rzeczy inaczej niż inni. Wszyscy mówią jedno, a on będzie twierdził na odwrót – powiedział przed laty, będąc jeszcze trenerem Barcelony, Pep Guardiola. A kogo miał na myśli? Sędziego Mateu Lahoza, który tym razem zajął się Robertem Lewandowskim.
Pytania o bar, synów…
Mateu Lahoz był zdolny już do tego na przestrzeni lat, by w trakcie meczu gratulować Lionelowi Messiemu narodzin dziecka. Wellingtona, byłego piłkarza Malagi, wypytywał o jego bar i samochód. A Gerard Pique wspominał swego czasu z dużą dozą nostalgii: – Graliśmy El Clasico. Kryję Cristiano, a on pyta mnie o synów. Myślałem: „Co tu się, kur…, dzieje?!”.
Adaptacja Lewego
Dziennik „Sport” ujawnił rozmowę Mateu Lahoza z Robertem Lewandowskim, do której miało dojść podczas poniedziałkowych derbów Katalonii, czyli konfrontacji Barcelony z Gironą (0:0). Sedzia Lahoz dość nieoczekiwanie podszedł do Polaka, by zamienić z nim parę słów.
Rzecz w tym, że gdy arbiter postanowił uciąć sobie pogawędkę z RL9 w swoim stylu, to jego koledzy z wozu VAR dokonywali skrupulatnych analiz, by zawyrokować ostatecznie, czy piłka po strzale urugwajskiego obrońcy Barcy Ronalda Araujo przekroczyła linię bramkową. Ostatecznie okazało się, że w ostatniej chwili wybił ją bramkarz Girony Paulo Gazzaniga i gola nie było.
A więc wtedy trwało nerwowe oczekiwanie na decyzję, to był czas niepewności, ale Lahoz jak gdyby nigdy nic zwrócił się do Lewandowskiego i zapytał go o… adaptację w Barcelonie.
Polak oniemiał, przyjął te słowa arbitra z niedowierzaniem. Dlatego zbliżył się do sędziego, a ten powtórzył pytanie. Jak relacjonuje „Sport”. Lewandowski odpowiedział z „powątpiewaniem potakując głową”. Arbiter zareagował na to tak, że „przyjacielsko poklepał go po ramieniu”.
Lahoz mówi o swoim stylu sędziowania tak:
„W sędziowaniu, im więcej wiesz o piłce nożnej, im bardziej studiowałeś drużyny, ich taktykę, tym bardziej pomoże ci to w zarządzaniu grą. Zawsze dobrze jest wiedzieć coś o zawodnikach. O João [Cancelo], Fernandinho, Césarze [Azpilicuecie]… Ileż wycierpiałem lata temu, gdy odszedł do Olympique’u Marsylia. Powiedziałem Kevinowi [de Bruyne], żeby pozdrowił swoich rodziców. Wiedziałem, że bardzo mu pomogli w jego karierze”.
Cytowaliśmy już Guardiolę, a Unai Emery przed laty, gdy trenował jeszcze Almerię, wypowiedział się w takim tonie:
– Wolałbym go więcej nie spotkać – wypalił trener, którego Almeria kończyła w siódemkę starcie prowadzone przez Mateu.
Ulubiona fraza arbitra
Ulubione słowa tego kontrowersyjnego, ekscentrycznego sędziego to: „Sigan, sigan” („Gramy dalej”).
Mateu Lahoz ma osobliwy styl sędziowania, no i nie zawsze bywa taki miły i serdeczny. Przypomnijmy, że w ostatnich derbach Katalonii pokazał kilkanaście żółtych kartek. Redaktor Leszek Orłowski wówczas stwierdził, że ten sędzia oszalał. Niektórzy mówią, że jest niespełnionym aktorem, lubi dialogi i gestykulację, zawsze widać jego emocjonalny przekaz i niezwykłą ekspresję oraz temperament. Podczas mundialu w Katarze także dał o sobie znać, wtedy też w meczu Holandii z Argentyną pokazał zawodnikom kilkanaście kartek. Taki to jest arbiter…
Czytaj w GIGA Sport!!!
