Czy brazylijscy piłkarze popierali zamach stanu?

-

- Reklama -

W Brazylii, mimo starań radykalnych zwolenników przegranego w wyborach prezydenckich Jaira Bolsonaro, nie doszło do zamachu stanu. A szturmowano parlament, Sąd Najwyższy i pałac prezydencki. Wojsko nie opowiedziało się po stronie puczystów. Lula ma być prezydentem, a przypomnijmy, że sprawca chaosu – Bolsonaro mógł liczyć na poparcie wielu znanych piłkarzy.

Nie wiemy, jakie podejście do nieudanego puczu mają owi zawodnicy, natomiast jedno jest pewne: popierali tego kandydata, gdy stawiano mu wiele zarzutów, jak tęsknota za juntą, dyskryminacja mniejszości, pogardliwe wypowiedzi w stosunku do osób sobie nieprzychylnych czy wycinka Puszczy Amazońskiej, nazywanych płucami ziemi, ze szkodą dla ekosystemu w wymiarze nie ogólnokrajowym, lecz wręcz globalnym.

Neymar tańczył dla Bolsonaro

- Reklama -

Swego czau, podczas kampanii wyborczej, Neymar na TikToku zatańczył do utworu kojarzonego z byłym prezydentem Brazylii, starającym się o reelekcję – Jairem Bolsonaro, to podzielił swój kraj. Gwiazdor Canarinhos nie unikał gestów, które były wyrazem poparcia dla kontrowersyjnego polityka.

Neymar poparł Bolsonaro już przed pierwszą turą wyborów (druga odbyła się 30.10 i przyniosła porażkę jego faworyta), a gdy spadła za to na niego fala krytyki ze strony zwolenników innego kandydata – Luli, nie ukrywał irytacji. „Ci ludzie tak dużo mówią o demokracji i podobnych pojęciach, ale jeśli ktoś ma inne zdanie, to od razu jest atakowany” – komentował Brazylijczyk w reakcji na nieprzychylne wypowiedzi pod swoim adresem.

Znamienne gesty Neymara

Neymar był zadziwiająco aktywny politycznie przed wyborami. Pozwolił sobie na kilka symptomatycznych gestów. Gdy wykonał gest „V”, niektórzy dostrzegli w tym ukryte przesłanie. Wyciągnął dwa palce każdej dłoni. A tak się składa, że numerem karty wyborczej Jaira Bolsonaro było… 22.

- Reklama -

Neymar też kilka dni przed pierwszą turą wyborów gościł Bolsonaro w swoim instytucie w Santosie, co było kolejnym wyrazem poparcia piłkarza dla byłego przywódcy Brazylii.

Apel o „kanarkowe” koszulki

Jair Bolsonaro już przed pierwszą turą wyborów wzywał Brazylijczyków, aby poszli do urn, by zagłosować w żółtych koszulkach piłkarskiej reprezentacji. Kontrowersyjny polityk uważa, że to oznaka patriotyzmu, co cechuje – jak to określił – prawdziwego Brazylijczyka. To wywołało różne reakcje w społeczeństwie – zdecydowanie pozytywne i jednoznacznie negatywne.

Angielski dziennikarz Tim Vickery, który mieszka na co dzień w Brazylii i zajmuje się tamtejszym futbolem, wypowiadając się o tej gorącej sprawie z koszulką, dodał, że Neymar nie był jedynym piłkarzem popierającym otwarcie Bolsonaro. Bowiem w jego zwycięstwo wierzyli też Dani Alves czy Lucas Moura.

Kara dla Ronaldinho za popieranie szowinisty

Warto jeszcze wspomnieć, że gdy Jair Bolsonaro z powodzeniem ubiegał się o pierwszą kadencję, Ronaldinho udzielił mu poparcia, czym naraził się Barcelonie. Klub z Katalonii uznał, że wyznaje wartości inne niż Bolsonaro, że przekaz tego polityka jest sprzeczny z pryncypiami Barcy.

W związku z tą sytuacją Barca ledwie po roku rozstała się z Ronniem, kończąc z nim współpracę w roli ambasadora klubu. Niedawno Neymar, angażując się politycznie, zjednał sobie pewną część społeczeństwa, ale wiele osób też z pewnością się do niego może zrazić.

Brat Socratesa przeciwko Bolsonaro

Znamienne, że Rai, czyli brat jednej z ikon brazylijskiej piłki, a także bojownika w walce na rzecz wolności i demokracji – Socratesa, poparł rywala Bolsonaro, a zatem Lulę. Jest to naturalne i w pełni zrozumiałe, zważywszy na to, że brat Raia przed laty, w czasach rządów junty, tworzył struktury demokratyczne w swoim klubie, tzw. demokrację Corinthians i był przeciwnikiem rygorów narzucanych przez armię. Miał naturę intelektualisty, który sprzeciwiał się radykalizmowi junty w sposób śmiały i zdecydowany. To była duża brawura, coś imponującego.

Juninho nazwał Bolsonaro faszystą

„Jestem wdzięczny temu klaunowi, gdyż pokazał nam, kto z osób, zapraszanych przez nas do stołu, jest ukrytym faszystą. Te osoby nie będą już mile widziane w moim domu i życiu” – stwierdził stanowczo Juninho.

Były piłkarz, mający status legendy Lyonu, swego czasu doradził tym, którzy obserwują go w mediach społecznościowych, by przestali, jeśli wspierają Bolsonaro. Juninho jest zdania, że wystarczy mu mniejsza grupa niż liczni fani, bo zależy mu tylko w jego przekonaniu na ludziach przyzwoitych. Jedną z osób potępianych przez Juninho siłą rzeczy jest Neymar.

Jair Bolsonaro wprawdzie potępił działania swoich zrewoltowanych wyznawców, ale światowe media komentują tę sprawę z dużym przejęciem, obciążając winą za zajścia właśnie Bolsonaro. Niektórzy dopatrują się punktów wspólnych ze „szturmem Kapitolu”, gdy były prezydent USA Donald Trump zrazu podżegał do przemocy, a następnie umywał ręce.

Ciekawe, co teraz sądzą o nieudanym puczu piłkarze Canarinhos. Sprawa wywołała żywe zainteresowanie wolnego świata. Prezydent USA Joe Biden nazwał wydarzenia w Brazylii odrażającymi. Odnosił się do tej szalonej, irracjonalnej agresji, wynikającej z niemożności pogodzenia się przez sympatyków Bolsonaro z wynikiem politycznej elekcji. Również prezydent RP Andrzej Duda zapewnia o solidarności z brazylijskim prezydentem Lulą.

- Reklama -

UDOSTĘPNIJ

GIGA SPORT

Zakopane tuż tuż! Musisz mieć TE gadżety!!!

Największe wydarzenie sportowe zimy w Polsce już za chwilę! Puchar świata w skokach narciarskich w Zakopanem rozpocznie się już w piątek, a my mamy...