Rodak Leo Messiego i kolega z reprezentacji Argentyny, czyli Gonzalo Higuain, który w 2014 roku niestety miał wpływ na porażkę Albicelestes w finale mundialu, zdradził swego czasu, że gra na Florydzie była dla niego świetnym przeżyciem, to tam znowu pokochał futbol.
Inny znakomity piłkarz, gwiazda sprzed lat, czyli Christian Vieri miał status obieżyświata, który kochał przebywać w różnych zakątkach globu. On także w Miami odnalazł się idealnie, a dlaczego Leo Messi może się tam świetnie zaadaptować, idąc tym samym tropem?
Otóż okazuje się, że 72 proc. mieszkańców Miami to Latynosi, 67 proc. mówi w domu tylko po hiszpańsku, informację przekazał dziennikarz sportowy Mateusz Święcicki. Tak duża obecność osób z kręgu kulturowego Messiego, z którymi może się utożsamiać, będzie dla niego sporym ułatwieniem.
Miejmy na uwadze, że Messi nie ukrywa, że przenosi się do USA, by odetchnąć, odpocząć od zgiełku, jaki dotąd go otaczał. Liczy, że tam będzie miał więcej spokoju, mniej presji, że będzie mógł skupić się na rodzinie, dla której grając w Europie, w topowych klubach (Barcelona i ostatnio PSG), siłą rzeczy miał mniej czasu.
Messi też w zasadzie nie zna języków obcych, a tak duża latynoska społeczność wpłynie pozytywnie na jego aklimatyzację w USA. To sprawi, że cały ten proces powinien przebiegać szybko i sprawnie.
Czytaj w GIGA Sport!!!
