Chelsea pokonana przez przyrodnią, młodszą siostrę – dziwne derby Londynu

-

- Reklama -

Wczoraj dość nieoczekiwanie Fulham pokonało Chelsea 2:1 w Pucharze Anglii. Dla drużyny z Craven Cottage gole strzelali Willian i Carlos Vinicius, a dla The Blues trafił Kalidou Koulibaly. To oczywiście derby Londynu, ale nie tak gorące jak chociażby mecze Arsenalu z Tottenhamem, niemniej fani Fulham teraz śmieją się ze swoich rywali. Są to bowiem derby z podtekstami, derby osobliwe.

Stadiony blisko siebie, brak zajadłości

Na początku zaznaczmy, że stadiony obu drużyn, a zatem Stamford Bridge i Craven Cottage dzieli raptem 2,5 km., a mimo to wydaje się, że nie sposób znaleźć kibica Chelsea, który pała nienawiścią do swoich sąsiadów. Jaka jest geneza tego zjawiska?

- Reklama -

Jako jeden z powodów często podaje się to, że Chelsea… stosunkowo rzadko miała okazję do rozgrywanie meczów przeciwko Fulham. Nadmieńmy wszak, że w latach 1985-2001 te drużyny nie nie zmierzyły się ze sobą w ogóle! Sytuacja uległa zmianie w XXI wieku, a ostatnie dwie dekady obfitowały wręcz w tzw. derby SW6. Tych potyczek można bowiem naliczyć aż 31- to więcej niż przez wcześniejsze cztery dekady.

Brak chuliganów

Godzi się wspomnieć, że w gruncie rzeczy Fulham nie miało nigdy prawdziwych, zaprzysięgłych chuliganów. Gdy ultrasi Chelsea budzili grozę w Wielkiej Brytanii, to ich sąsiedzi wydawali się raczej… potulni. Mało tego, cechowała ich zgoła staromodna kultura, mieli awersję do aktów agresji podczas meczów piłkarskich. Gdy przemoc kibolska szalała na początku lat 70, Fulham co prawda miało grupę ultras, ale bez porównania do CFC.

„Skoro gramy z Fulham, to niemal pewne, że nie dojdzie do żadnych spięć. Oni nie mają przecież „firmy” (grupy ultras – przyp. red.), która mogłaby stawić nam czoła – przekonywał ongiś z nieskrywaną dumą jeden z fanów The Blues indagowany przez Ramona Spaaija.

- Reklama -

Kolejny czynnik, który sprawiał, że meczom Chelsea z Fulham nie towarzyszyła przemoc, było pochodzenie chuliganów wspierających Chelsea. Ci kibole na ogół byli wychowywani w dzielnicy Fulham. A więc logiczne stawało się to, że nie była im w smak destrukcja własnego podwórka i ataki na kolegów z klasy. Wprawdzie bywało i tak swego czasu, że zacietrzewieni kibice Chelsea dewastowali Fulham Palace Road [ulica równoległa do stadionu Fulham], ale to był przypadek incydentalny.

Solidarność w czasie wojny

Wiele dekad temu miało miejsce coś pięknego. Fani tych zespołów doprowadzili do pojednania. Byli też tacy, którzy wspierali Fulham i Chelsea, bez niesnasek. Gdy wybuchła II wojna światowa i po jej zakończeniu, czyli po 1945 roku, kibice The Blues odwiedzali obiekt Fulham, gdy Chelsea grała właśnie tam. I nie było wcale wielu nerwów i kwasów na trybunach.

Fulham jak młodsza siostra

Fanbazy obu klubów stoją na takim stanowisku: dla Fulham prawdziwym antagonistą jest … Queens Park Rangers i tak już pozostanie na dłużej. Obóz Chelsea utrzymuje, że Fulham to taka przyrodnia, młodsza siostra – pokazujesz jej, że to ty rządzisz, ale nie chcesz jej zrobić nic złego.

Cóż w czwartek to ta młodsza siostra pokazała pazur i zaskoczyła, nie chce bowiem być traktowana protekcjonalnie, także ma swoje ambicje i aspiracje. Fulham zadało potężny cios swoim sąsiadom. Maluczcy ograli dużą firmę…

Nowe GIGA Sport już w sprzedaży!!!

- Reklama -

UDOSTĘPNIJ

GIGA SPORT

LIGA MISTRZÓW – Kto zagra w finale

Mistrzowski GIGA Sport już w sprzedaży!!! Wielkie postery gwiazd mundialu - Leo Messiego i Kyliana Mbappe, a także Alvareza, Gaviego, Richarlisona, Bellinghama, Kubackiego i Szczesnego,...