Los Angeles Lakers przegrali w Chicago z ekipą Bulls wynikiem 108:124. Dla drużyny z LA jest to już trzecia porażka z rzędu. Na dodatek przegrali aż cztery z ostatnich pięciu spotkań od wygrania In-Season Tournament. Co takiego wydarzyło się w meczu z Chicago Bulls?
Mimo nie najlepszego startu sezonu Byki wyglądają coraz lepiej. Drużyna z wietrznego miasta stopniowo prezentuje bardziej imponującą formę. Ich dużym atutem jest szerokość składu. Mimo tego, że gra opiera się oczywiście na głównej gwieździe, jaką jest niezastąpiony DeMar DeRozan, Chicago ma kilku innych graczy, którzy w innych momentach mogą wziąć punktowanie na swoje barki.
Tę tendencję dobrze oddaję statystyki indywidualne poszczególnych zawodników. DeRozan był MVP. Zdobył aż 27 puktów, dokładając do tego 9 asyst i 7 zbiórek. Za nim uplasowało się kilku innych koszykarzy, którzy również osiągnęli dwucyfrowy wynik punktowy.
White C. – 17 pkt, Caruso A. – 15 pkt, Williams P. 15 pkt, Dosunmu A. 14 pkt, Vucevic N. 13 pkt, Drummond A. 11 pkt, Carter J. 10 pkt.
Koszykarze z Miasta Aniołów ciągle są prowadzeni przez swoje dwie największe gwiazdy, czyli LeBrona Jamesa i Anthonego Davisa. Pierwszy z nich zdobył tym razem 25 punktów, miał do tego 10 asyst i 9 zbiórek, z kolei drugi zdobył 19 punktów, 14 asyst i 3 zbiórki. Nawet to nie wystarcza, żeby pokonywać kolejnych rywali. W zespole Lakers brakuje innych graczy, którzy wzięliby grę na siebie.

