Bohater Legii: „Rywalizacja w składzie jest ostra”

-

- Reklama -
Legia Warszawa zwyciężyła z GKS-em Katowice w 4. kolejce PKO Bank Polski Ekstraklasy 3:1. Bramki dla legionistów zdobyli Paweł Wszołek, Artur Jędrzejczyk i Ryoya Morishita. Trener Legii Edward Iordanescu tak ocenił mecz: – Wiem, że zasłużyliśmy na te trzy punkty. Gratuluję zawodnikom, walczyliśmy do końca. Strzeliliśmy nie jedną, a dwie bramki w końcówce. Wolę wygrać 1:0 po nieco spokojniejszym spotkaniu, ale cieszę się z naszego charakteru. GKS pokazał dobry futbol. Najważniejsze jest zwycięstwo i trzy punkty. Dziękuję zawodnikom za włożony wysiłek. Odwróciliśmy losy meczu. Musimy sięzregenerować i dobrze się przygotować. Mamy rewanż w Europie i mamy plan na to spotkanie. – Wierzę, że to też dobra wiadomość dla naszych kibiców, by zrozumieć kontekst sytuacji. Okres przygotowawczy okazał się jednym z najkrótszych w historii i nie było to łatwe wyzwanie dla trenera. Musiałem analizować całą drużynę i wyciągnąć wnioski. Trzeba było dokładnie i mądrze planować. W trakcie obozu nie obciążyliśmy zespołu na tyle, na ile byśmy chcieli. Wiedzieliśmy, że start będzie wielkim wyzwaniem, ale będziemy walczyć na wszystkich frontach. To sprawiło, że przygotowania przedsezonowe były trochę lżejsze. Rozegraliśmy 9 meczów w 30 dni. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz spałem w tym samym łóżku przez dwa dni z rzędu. Powiedziałem wam, że lubię dużo pracować i potrzebuję więcej czasu, bo wiem, gdzie chcę, by Legia trafiła pod moją wodzą. Mam przemyślenia dotyczące kilku rzeczy, które musimy poprawić. Mamy tylko dwa treningi z drużyną w tygodniu, ponieważ musimy skupić się na regeneracji, podróżach i części medycznej, która też jest wyzwaniem. Musimy być ostrożni w tym, jak będziemy wykorzystywać nasz czas. Przerwa reprezentacyjna będzie bardzo ważnym momentem, w którym będziemy mogli popracować. – Oczekiwaliśmy, że trochę opadniemy z sił i próbowaliśmy to opóźnić, ale nie możemy kontrolować takich rzeczy. Chcieliśmy to opóźnić jak najbardziej, ale tego nigdy nie przewidzisz. Po porażce w Larnace potrzebowaliśmy takiego zwycięstwa, aby zyskaćpewność siebie. Biorę pełną odpowiedzialność za ten proces. – Mamy trzech środkowych pomocników z problemami. Prześpimy się z tematem, a w poniedziałek zastanowimy się, co z tym zrobić. Wszystko jest możliwe, także opcja zmiany systemu, ale nie jestem tego wielkim fanem, gdyż nie mamy wystarczająco czasu, by nad tym pracować. Największym wyzwaniem jest to, aby zregenerować się również mentalnie. Wszyscy są zmęczeni, ja również. Nie mogę sobie wyobrazić, jak odczuwają to zawodnicy. Wielki szacunek dla nich. Nie okłamuję siebie ani was – zawsze chcę być bardzo analityczny, bo kiedy człowiek sam siebie zakłamuje, nie jest w stanie znaleźć dobrych rozwiązań. Artur Jędrzejczyk dodał: – Nie pamiętam kiedy ostatnio strzeliłem w Ekstraklasie bramkę – chyba mija już pięć lat. To była ważna bramka, dająca zwycięstwa. Poprawił to też Mori. Nie było łatwo, byliśmy blisko kolejnego remisu, a to nie przystawałoby dla Legii – graliśmy do końca, co było widać, i mi również udało się strzelić – powiedział Artur Jędrzejczyk udzielając odpowiedzi na pytania dziennikarzy po meczu z GKS-em Katowice. – Zwycięstwo jest najważniejsze. Powiem brzydko – takie spotkania należy przepchnąć, bo później w końcówce brakuje takich punkcików, co widać po ostatnich latach. – Mamy wariant rozegrania, gdzie gramy na mnie. Chciałem strącić głowę, a Paweł znalazł się w dobrym miejscu. On ma nosa do tego. Najgorsze jest to, że pozwalamy sobie tak łatwo strzelać bramkę – to nie powinno się zdarzyć. – W meczu z Larnaką musimy dobrze zagrać. Gramy u siebie, mam nadzieję, że zdołamy odrobić te straty. Będzie ciężko, ale wszystko jest w naszych nogach. – Rywalizacja w składzie jest ostra. Dziękuję trenerowi, że daje mi szansę mimo mojego wieku. Tak jak mówiłem wcześniej, dopóki będę mógł to będę dawał z siebie wszystko, do samego końca. Jeżeli bateria się wyczerpie, to wiadomo, ręka do góry. Cieszę się, że mogę dalej pomagać moim kolegom, i że mogłem dla tego klubu tyle zrobić – i mogę zrobić jeszcze więcej. – Nie było chwili zwątpienia. Zawsze gramy do końca. W meczu z Arką też mieliśmy podobne sytuacje, ale piłka nie wpadła. Dzisiaj mogło być podobnie, ale ostatecznie się udało. Trzeba grać do końca u siebie na stadionie – takie punkty są ważne i nie mogą nam uciekać. W walce o mistrzostwo takie mecze trzeba wygrywać. – Paweł Wszołek sam przyszedł do mnie po meczu i powiedział, że odwdzięczył się za asystę w pierwszej połowie, dając mi piłkę w drugiej. – Czuję wielką dumę. Przychodząc do Legii nigdy bym się nie spodziewał, że mogę osiągnąć taką liczbę meczów. O takich rzeczach można tylko pomarzyć. Ciężką pracą i zaangażowaniem można zajść daleko. Legia Warszawa – GKS Katowice (1:0) 3:1 Bramki: Wszołek (43′), Jędrzejczyk (90+5′), Morishita (90+7′) – Nowak (84′) Kartki: Pankov (46′), Wszołek (48′), Urbański (88′) – Kudła (90+4′) Legia Warszawa: Tobiasz – Wszołek, Pankov, Jędrzejczyk, Vinagre (Urbański 85′), Kapustka, Burch, Goncalves (Reca 69′), Biczachczjan (Stojanović 69′), Nsame (Shkuryn 85′), Alfarela (Morishita 58′) Rezerwowi: Kobylak – Kapuadi, Ziółkowski, Augustyniak, Reca, Kun, Stojanović, Żewłakow, Shkuryn, Morishita, Urbański GKS Katowice: Kudła – Kuusk, Jędrych, Rosołek (Zrel’ak 62′), Galan, Błąd (Wędrychowski 83′), Łukasiak, Wasielewski, Nowak, Czerwiński, Kowalczyk Rezerwowi: Strączek – Paluszek, Klemenz, Wędrychowski, Łukowski, Rejczyk, Buksa, Milewski, Gruszkowski, Zrel’ak

Koszulki piłkarskich klubów do wygrania w najnowszym GIGA Sporcie!!!
Już jest w całej Polsce!

- Reklama -

UDOSTĘPNIJ

GIGA SPORT

Wielka piątka, czyli gwiazdy Ligi Mistrzów! Nowy GIGA Sport z kartami piłkarzy!

No dobra, żarty się skończyły! Liga Mistrzów już gra a my dajemy Wam karty największych piłkarskich gwiazd. Jakich? Tego dowiecie się z najnowszego GIGA...