To, co właśnie przedostało się do przestrzeni publicznej w związku z Barceloną, musiało zmrozić niejednego cule, a może nawet zszokować. Jeden z opiniotwórczych fanów Barcy, Rafał Kowalczyk, który jest także felietonistą, zwraca uwagę na absurdalność pewnych spraw. I wydaje się, że ma rację. Można dodać: o zgrozo (dla fanów Barcy).
Wielki Dembele w oczach Xaviego
Xavi Hernandez powiedział ostatnio, że nigdy nie widział w Barcelonie tak znakomitego skrzydłowego jak… Ousmane Dembele, wprawił tym samym wielu w konsternację, gdyż Dembele to gracz chimeryczny, uosobienie chaosu i bezładu. Xavi jednak nie ironizował, najwyraźniej chce podbudować mentalnie Francuza.
A Dembele, owszem, potrafi zagrać genialnie w jednym meczu, by w kolejnym… zawieść na całej linii. Mundial w Katarze był z jego strony dalece rozczarowujący, ale Xavi i tak wie swoje…
Skreślony Raphinha?
Z kolei inny skrzydłowy, grający do czasu w Katarze przyzwoicie – Raphinha, reprezentant Brazylii, ma być szykowany do odejścia. Jego dorobek jeśli chodzi o asysty i gole na niwie klubowej jest mizerny, ale wielu obserwatorów pomija dość istotny fakt.
Mianowicie były gracz Leeds miał udział w wielu akcjach bramkowych Barcelony, notując asysty drugiego stopnia. A zatem co prawda nie był obecny w tym końcowym etapie natarć, lecz nieco wcześniej odgrywał jakże istotną rolę. W tym aspekcie on i młodzian Pedri to najlepsi gracze Barcy.
Barcelona przed sezonem specjalnie uruchomiła dźwignie finansowe, by móc pozwolić sobie na kilka ruchów personalnych na rynku transferowym, jednym z nich było właśnie sprowadzenie Brazylijczyka. A teraz pojawiają się doniesienia o jego odejściu? Przecież to absurdalne.
Wiara w weteranów
Z kolei doświadczeni gracze, z którymi jednak kibice już nie wiążą wielu nadziei, a zatem Sergio Busquets (ulubieniec trenera) i Marcos Alonso ponoć mogą liczyć na prolongatę obecnych umów.
To wydaje się niedorzeczne, że Raphinha, który (jeśli nie patrzymy nań powierzchownie) generalnie może się jeszcze poprawić i ma czas na rozwój, jest już zdaniem niektórych na wylocie, a weterani mogą liczyć na specjalne względy szkoleniowca, który jest w nich wpatrzony.
Niewypał Kessie nie może odejść?
Franck Kessie okazał się niewypałem, graczem niepasującym do koncepcji gry Xaviego, który paradoksalnie o niego zabiegał… Kessie przyszedł do Barcelony za darmo po rozstaniu z AC Milan.
Miał być zadaniowcem, graczem dodającym drużynie mięśni, siły fizycznej. Tymczasem na boisku jest jak ciało obce. Logiczne wydawałoby się sprzedanie Iworyjczyka za 15 mln, o których się spekuluje. Okazuje się, że Barcelona jest ponoć temu przeciwna.
Nowy rok, a w Barcelonie znowu przeważa pokrętna logika i myślenie, które niektórzy ośmielają się nazywać niedorzecznym. Pewnie trudno się dziwić w tych okolicznościach.
