To spadło na klub z Katalonii jak grom z jasnego nieba. Wydawało się, że po uruchomieniu dźwigni, pozbyciu się Antoine’a Griezmanna czy ostatnio Memphisa Depay, na Camp Nou zapanuje względny spokój przynajmniej, a tymczasem okazało się, że FC Barcelona musi obniżyć swój limit wynagrodzeń z 600 mln euro do 400 mln euro. Jest to związane z wejściem w życie nowych zasad ze strony La Liga, które bezpośrednio wpływają na kluby takie jak Barcelona. La Liga prosi o sporządzenie planu skarbowego. Sprawę tłumaczy precyzyjnie Błażej Gwozdowski, który jest ekspertem jeśli chodzi o tematykę finansową związaną z Barcą.
Analizując sytuację, trzeba mieć na uwadze, że w następnym sezonie Barcelona już nie będzie mogła grać na Camp Nou z powodu prac na tym stadionie w związku z przebudową. A zatem wpływy do budżetu spadną, a tę skomplikowaną problematykę w przystępny sposób przybliża Błażej Gwozdowski:
„Nowe zasady są dla Barcy niekorzystne. Ale problem wynika też z tego, że w przyszłym sezonie będą grać na olimpijskim i szacowane wpływy z dnia meczowego będą radykalnie niższe. Poza tym wpływy z turystyki także. A na podstawie budżetu wyznacza się limit. Wg budżetu na sezon 2022/23 wynagrodzenia na sekcje sportowe wynosiły 656 mln euro wraz z amortyzacją transferów. To jest akceptowalna suma, kiedy budżet kształtuje się na poziomie 940-1000 mln euro. Ale wiadomo, że w 2023/24 tak nie będzie”.
Motywacje władz LaLiga
Ekspert od finansów Barcy tłumaczy także, czym kierowała się LaLiga. Kibice Barcelony zarzucają szefostwu ligi brak dobrej woli i „polowanie” na Barcelonę, rzucanie jej kłód pod nóg, a tak sprawę widzi Gwozdowski:
„LaLiga nie przyjęłaby budżetu, który by zakładał coś takiego jak droższe bilety na mecze, koszulki czy karnety dla socios, które zapewne również pójdą w górę. Szacunki muszą się opierać na danych z zeszłych sezonów i na faktach. Fakty są takie, że pojemność stadionu spadnie, a socios bardzo nie lubią majstrowania przy cenach karnetów”.
Wysokość pensji brutto
Błażej Gwozdowski przypomniał też, ile wynosiły gaże piłkarzy Barcelony w sezonie 2022/23, a uwypuklił pierwszy zespół Blaugrany:
„Według budżetu same pensje brutto na sezon 2022/23 tylko w pierwszym zespole wynosiły 440 mln euro. Amortyzacja to niecałe 104 mln liczona tylko dla pierwszego zespołu. Pierwszy skład tzw. rejestrowany to 314 mln na czerwiec 2022, i ok. 260 mln planowane na ten sezon”.
Wina prezesa LaLiga?
Kibice Barcelony obarczają winę za tę sytuację Javiera Tebasa, szefa LaLiga. A wielu komentatorów dziwi się, jak do tego doszło, że znowu będzie trzeba zaciskać pasa. Barcelona stosowała różne pomysłowe zabiegi, by móc sprowadzić przed tym sezonem chociażby polskiego bombardiera, bo tak postrzegamy kapitana zespołu biało-czerwonych – Roberta Lewandowskiego. Ale najpewniej konieczne będą kolejne ograniczenia zakrojone na szeroką skalę.
Nowe GIGA Sport już w sprzedaży!!!
